Myśląc, że to południe przeminie jak
zwykle strasznie się myliłem. Z lichej
drzemki obudził mnie dzwonek do drzwi. Nikogo się nie spodziewałem, więc
postanowiłem przeczekać aż nieproszony gość zrezygnuje. Relaksując się
zamknąłem oczy i chciałem kontynuować swoją przygodę która akurat pojawiła się
w moim śnie. Po dwóch minutach słuchania na krótko przerywanego gwizdu dzwonka, rozbolała mnie głowa więc
trzeba było wstać.
- Ja niczego nie kupuję i nie daję. -
Oznajmiłem przez jeszcze zamknięte drzwi. - A poza tym natarczywość powinna być
ka...
Na widok speszonej dziewczyny przed nimi
oniemiałem.
- Cześć.- Wypowiedziała niemal szeptem. A
mi zabrakło języka w ustach.
Po chwili cofnąłem się, a ona spojrzała na
mnie pytająco.
- No wchodzisz czy nie? - A jednak
potrafię mówić.
Podniosła jeden kącik swoich ust w
formie uśmiechu i weszła do środka.
Rozejrzała się przelotnie po
niewykończonym mieszkaniu i spojrzała mi w oczy.
- Czyli tak mieszkasz. - Uśmiech nie
znikał jej z ust.
- Dokładnie od dwóch dni więc nic tu nie
ma. No chyba, że licząc kanapę i lodówkę no i pralkę. Mogę wiedzieć, co cię tutaj sprowadza?
- Szukałam Cię. Nie odzywasz się czy
żyjesz czy nie.
Niestety moja przyrodnia siostra nie umie
kłamać.
- A tak serio?
Opadła na kanapę, wzrok mając dalej wbity
we mnie.
- Potrzebuje pomocy.
Docinki cisnęły mi się na usta, jednak nie
mieliśmy już 12 lat, a poza tym nie była
w humorze.
- A dokładniej?
- Mam kilka spraw do załatwienia tutaj.
Mogłabym na kilka dni się zatrzymać u Ciebie?
Spodziewałem się,
że nie powie mi prawdy. Kilka dni spędzonych na podłodze nie za bardzo było mi
na rękę, jednak zawsze miałem do niej słabość, była zawsze moją ostoją i
pomocą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz