Patrzyłam się tępo w książki zalegające u mnie tysiącami w biblioteczce. Siedziałam czytając je już od dłuższego czasu, gdyż chciałam się jak najwięcej dowiedzieć o tym świecie i ewentualnej szansie powrotu do domu. Szukałam też informacji w internecie.
- Weź coś zjedz w końcu - usłyszałam za swoimi plecami.
- Mhm - przytaknęłam automatycznie. - Zjem później. Czytam.
- Czytasz od czterech dni bez ani jednego posiłku - zauważyła mała elfka. - Również nie spałaś. Pięć dni temu wmusiłam w ciebie ostatni posiłek składający się z kromki chleba.
- Roda... - westchnęłam. - Ale jeśli zrozumiem tą wiedzę i zastosuję ją w praktyce to będę się włamać do niemalże każdego systemu na świecie... i banku - zrobiłam niewinną minkę.
Roda pojawiła się w tym domu następnego dnia po moim przybyciu do niego, a następnie przedstawiła się jako moja osobista pomoc w asymilacji do tego świata. Była dosyć nieduża na co dzień, ale potrafiła zmieniać swoje kształty do takich jak moje, miała białe włosy sięgające ramion, które opadały jej na twarz zasłaniając jedno oko.
- Po prostu lubisz wyzwania - teraz to ona westchnęła. - Zjedz coś i potem się prześpij, a wtedy dam ci spokój.
- Dobrze, dobrze - odłożyłam książkę i wstałam przechodząc się do kuchni. Wyjęłam chleb i masło, a następnie to posmarowałam. Ten skromny posiłek zjadłam w milczeniu. Faktycznie byłam zmęczona... Bardzo zmęczona...
Ziewnęłam, a następnie przyszykowałam się do snu.
(Tak mniej więcej Rin spała dwie doby)
***
Kiedy się obudziłam i w miarę ogarnęłam podeszłam do komputera, a następnie szybko podłączyłam się do sieci. W ciągu ostatnich dni opanowałam używanie komputera i szybkie pisanie na klawiaturze.
Nie miałam zbytnio ochoty na wypróbowywanie moich nowo nabytych umiejętności, więc zaczęłam szukać jakiejś rozrywki. Po jakiś kilku minutach znalazłam dosyć ciekawy portal i zdecydowałam się założyć tam konto...
Początkowo przy nazwie chciałam wpisać "Meyrin", ale takich imion już nikt nie używał od dłuższego czasu. Skoro jesteśmy w innych czasach to może by tak zmienić imię?
Meyrin... Mey-Rin.. Rin?*
W sumie nie brzmi tak źle... Rin...
Wpisałam i zaczęłam rozwiązywać różne łamigłówki i zadania. Były one dosyć proste, chociaż pozwalały mi zabić czas. Kiedy w końcu rozwiązałam ostatnie sudoku o polach 50x50 co zajęło mi około 15 minut (naprawdę mnie to wciągnęło), gdy ekran wyświetlił nową wiadomość.
Zdziwiona przekrzywiłam głowę. Niby kto mógł do mnie napisać... pewnie jakiś admin w związku z założeniem konta... nie warto sprawdzać.
Mimo tego... Zaciekawienie zwyciężyło i otworzyłam wiadomość.
Ta wiadomość była... Pusta?
- Dziwne - mruknęłam. - Ktoś sobie stroi ze mnie żarty?
Po kilku sekundach otworzył się plik o tytule "20-1=s" z nast. ciągiem znaków:
27 ; 2 ; 17 ; 19 ; 16 ; 20 ; 27 ; 6 ; 15 ; 10 ; 6 ; 16 ; 5 ; 17 ; 9 ; 2 ; 15 ; 21 ; 16 ; 14 ; 2 ;
14 ; 10 ; 6 ; 11 ; 20 ; 4 ; 6 ; 20 ; 17 ; 16 ; 21 ; 12 ; 2 ; 15 ; I ; 2 ;
24 ; 4 ; 10 ; 6 ; 15 ; 10 ; 22 ; 2 000 LETNIEGO 16 ; 3 ; 20 ; 6 ; 19 ; 24 ; 2 ; 21 ; 16 ; R ; 2 ;
4 ; 27 ; 2 ; 20 ; 02.30 NOCĄ 15.03.
Co to do diabła ma być?! Wyglądało to na... Zaproszenie? Może... Ze względu na to, że ten ostatni fragment wiadomości wyglądał jak data. To byłoby tej nocy...
- Nie będę pakować się w żadne kłopoty - zaczęłam powtarzać to zdanie niczym mantrę, ale po pięciu minutach wiedziałam, że i tak nie powstrzymam się przed złamaniem tego kodu...
Zresztą jak złamie kod to nie muszę wykonywać zawartych w nim instrukcji...
Chociaż i tak chciałabym się spotkać z nadawcą wiadomości...
Ugh. Chyba jednak ciekawość zwycięża... Zaczęłam się przyglądać ekranowi i po chwili pojawił mi się na twarzy cień uśmiechu. To był bardzo prosty do złamania kod. Zresztą wszystkie informacje jakie były do tego potrzebne zostały zawarte w tytule. Kiedy skończyłam rozkodowywać wiadomość wybuchłam śmiechem.
Ktoś mnie chyba nie docenił dając coś tak prostego do rozwiązania.
...
Może to był jakiś test? Ciekawe czy to od Aoime? W każdym razie chciałabym usłyszeć co powie gdy to zobaczy. Wstałam sprzed komputera nie przepisując tych cyfr, gdyż utkwiły mi już w pamięci. Martwiła mnie tylko ta trzecia linijka, gdyż nie do końca rozumiałam sens tego zdania, ale jeśli rozejrzę się po mieście powinnam odkryć o co w tym chodzi.
O ile pamiętam Aoime wybrała na swój dom ten wielki gotycki pałac... Stanęłam przed nim i poczekałam, aż wyjdzie Alfa, gdyż wiedziałam, że wyczuła to iż chciałam z nią pogadać.
- Cześć - przywitałam ją uśmiechnięta jak gdyby nic. - Masz chwilę wolnego czasu?
- Coś się stało? - Spytała. - Nieczęsto wychodziłaś ze swojego mieszkania.
- Byłam dosyć zajęta - machnęłam ręką. - W każdym razie mam do ciebie kilka pytań. Pierwsze z nich to co oznaczają liczby:27, 2, 17, 19, 16, 20, 27, 6, 15, 10, 6... - Szybko wyrzuciłam z siebie całą zakodowaną wiadomość.
- O czym ty mówisz? - Wyraźnie zbiłam ją z tropu.
- To jest dosyć prosty kod - wyjaśniłam. - Cyfry oznaczają litery z alfabetu, lecz z pewną małą różniącą, cyfry są przestawione o jedną wartość.
Spojrzała się na mnie wzrokiem "może wyjaśniłabyś to w jakimś zrozumiałym języku?".
Westchnęłam widząc, że nie ogarnia w ogóle o czym mówię.
- Po rozwiązaniu tego kodu wychodziła całkiem ciekawa wiadomość - zaczęłam tłumaczyć. - A raczej zaproszenie...
Wyjęłam kartkę i napisałam tekst zdekodowany tekst wiadomości.
- I co o tym sądzisz?
______________________________________________________
*Tak narodziło się nowe imię dla Meyrin. Od teraz będzie nazywać się Rin :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz