niedziela, 11 maja 2014

(Wataha Wody) od Hinomoto

Po skończonej pracy wróciłam do domu, po szybkim ogarnięciu się ruszyłam na spotkania.
-Witam. – Powitałam moja klientkę.
- Spraw jest. – Usiadła bezczelnie mnie ignorując.
Nachyliłam się lekko i szybko powiedziałam- To oczywiste, wygląda Pani an zestresowaną, a mężczyzna w samochodzie na zrelaksowanego i myślącego, zę wszystko pod kontrolom, do tego Pani mąż ma kochankę.
- Tak, szmato. – Warknęła.
- Z całym szacunkiem, ale nie pracuję wieczorami jako dziwka. – Uśmiechnęłam się szyderczo.
- Załatw to co masz i znikaj. – Warknęła.
- Najpierw pieniądze. – Oparłam się o krzesło.
- Sugeru…
- Nie, ja informuję, że masz mi zapłacić teraz. – Przerwałam.
- Nie ma opcji. – Wstała.
- Tak wiec moja pomoc Pani nie interesuję. Żegnam. – Wstałam.
- Stój! – Warknęła.
- Nie jestem psem. – Stanęłam.
- Masz. – Rzuciła mi pieniędzmi na podłogę.
Uśmiechnęłam się bezczelnie, po czym podeszłam do niej i powaliłam na ziemię uderzeniem w brzuch. Kobieta upadła zaczynając kaszleć i ciężko oddychając.
- Nie jestem pomiotem, ani nikim kogo masz prawo obrażać, radzę Ci się uspokoić. – Powiedziałam twardo.
Klientów i obsługę szybko uspokoiłam magią.
- Ty… Kim ty do cholery jesteś? – Wykrztusiła.
- Kimś kto może zamienić twoje życie w piekło. – Spoważniałam.
Wstała ledwo co i podała mi pieniądze.
- Zdobyłaś mój szacunek. – Wydusiła z siebie.
- Nic to dla mnie nie znaczy. – Powiedziałam i odeszłam.
Po wejściu do łazienki zamieniłam się w wodę i ruszyłam do obserwatora klientki. Usidłam z tyłu i gdy jechał przystawiłam mu do głowy pistolet.
- Zostaw to zadanie i nigdy nie zbliżaj się do tej kobiety. – Szepnęłam mu do ucha, po czym obciążyłam go klątwą.
Następnie znalazłam jego męża.  Zapukałam do drzwi, które oczywiście otworzył.
-Słucham? – Zapytał lekko zirytowany.
- Śledzić żonę, podczas kiedy pieprzysz się z  jakąś kobietą? – Spojrzałam na niego z pogardą.
- Kim ty..
Zaczęłam go namiętnie całować, dalej weszliśmy do mieszkania. Namiętnie całując, napalonego mężczyznę poczułam jego dłonie na moich plecach, za to naga kobieta leżąca na łóżku, przyglądała się tylko, gdy złość narastała. Nagle wstała i szarpnęła mnie za rękę. Niestety w odpowiedzi dostała mocno w brzuch. Mężczyzna tylko patrzył maślanym wzrokiem.
- Twój kochanek ma żonę, chętnie by mnie zerżnął na twoich oczach, nadal szukasz powodów do rezygnacji z niego? – Mówiłam nie czując ani cienia skruchy.
- Ty kłamco! – Wrzasneła startując do mnie z łapami.
Złapałam ją za dłoń po czym oparłam o ścianę.
-Brak Ci wrazeń? – Zaśmialam się jej do ucha.
- Żebyś wiedziała. – Warknęła.
- Zapewnie Ci je. – Położyłam moja dłoń na jej biodrze i wytworzyłam wodę, która pędząc przez jej nagie ciało dotarła do pochwy. Kobieta zaczęła płakać i kwiczeć z bólu.
- Obiecaj, że go zostawisz. – Szepnęłam.
- Wszystko tylko mnie puść. – Płakała.
Puściłam ją, ta natychmiast się ubrała i wybiegła z pomieszczenia. Podeszłam do faceta i spojrzałam mu głęboko w oczy, zastosowałam zaklęcie by był wierny żonie. To wystarczyło. Akurat za 15 minut miałam mieć kolejne spotkanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz