środa, 26 czerwca 2013

(Wataha Mroku) Od Aurory


Dni mijały w miarę spokojnie, a ja cały czas byłam zajęta moim drewnianym fletem. Gra na nim niezmiernie mi się spodobała i nie miałam zamiaru powracać do jaskini, gdzie i tak było za dużo hałasu. Wszyscy którzy mieli ludzką formę niemal zawsze z niej korzystali, 24 na dobę [ja również], miałam także wrażenie, że ci który nie poszli na wyprawę bardzo żałują. W watasze Mroku mieliśmy od jakiegoś czasu parę Beta, osobiście ich nie znałam i miałam przeczucie, że nie mam ochoty przerywać gry tylko po to, aby poznać nowe wilczki. Za to zaczęło mi brakować Szawy, kiedy odwiedziłam go ostatnio w jaskini tylko coś mruczał i nie chciał rozmawiać. Pokazałam mu nawet swój flet, ale on nawet na niego nie spojrzał. Prawdopodobne że miał mi za złe, że odeszłam, albo po prostu nie chciało mu się gadać. Ale mi się chciało gadać; kiedyś potrafiłam nadawać całymi godzinami, a teraz nie miałam pojęcia jak to robiłam. Ale z każdym dniem coraz bardziej doskwierała mi samotność i zastanawiałam się nad powrotem do jaskini i wspólnym oglądaniem gwiazd z Szawą. Nikt by z pewnością tam mnie nadal nie rozumiał, ale przynajmniej ja mogłabym się przyglądać poczynaniom innych członków watahy, a nie tylko wpatrywać się we wodę. W końcu włożyłam flet w zęby, zmieniłam się w wilka i pobiegłam do jaskini. Siedział tam Mins, Aoime i kilka innych wilków, których przypuszczalnie nie miałam okazji poznać. Natomiast nigdzie nie dojrzałam Szawy.
- Mins..? - podeszłam do czarnego basiora a on spojrzał na mnie. - Wiesz gdzie jest Szawa?
- Gdzieś powinien być.. - mruknął i na tym zakończyła się nasza rozmowa.
Prychnęłam i popędziłam zapytać się kogoś innego. Podeszłam do wilka który, z tego co pamiętam, miał na imię Case.
- Witaj - powiedziałam starając się być bardzo uprzejma.
- Witaj - powiedział też niezbyt zainteresowany jakąkolwiek wymianą zdań - Czego?
- Wiesz gdzie jest Szawa? - spytałam starając się mówić bardzo dokładnie, pamiętając że miałam przez cały czas flet w zębach.
- Nie. - powiedział krótko - Nigdzie go nie widziałem.
- No... - jęknęłam i podeszłam do Aoime.
- Ooo, Aurora, dawno cię tu nie było.. - powiedziała - Chcesz coś?
- Tak, czy może Alfa może mi powiedzieć, gdzie znajdę Szawę?
- Gdyby Alfa wiedziała to by ci powiedziała - przyjrzała mi się - Co to za patyk?
- To flet.. - powiedziałam - Zrobiłam go sobie i gram na nim.
- Oo, faktycznie, flet - zaczęła go oglądać- No cóż - dodała - Nie wiem gdzie on jest, ale on ciągle gdzieś znika, więc.. o, tam jest - wskazała łapą za mnie a ja się odwróciłam.
- Szawa..! - krzyknęłam i popędziłam do niego - Stary, wiesz jak ja się cieszę?
- Doprawdy? - spytał.
- No nie mów, że będziesz zamulał.. - powiedziałam - Gdzie jest zadość życia!
- Odeszła z tamtym tygodniem - spojrzał na mnie - Ale miło cię widzieć, nie powiem..
- Co się stało? - spytałam zdziwiona.
- Nic się nie stało.. - pokuśtykał do jaskini - Tylko trochę.. nie nic.
- Oj no weź.. - uśmiechnęłam się - Aurorze nie możesz powiedzieć?
- Zwłaszcza tobie- zaśmiał się - Pamiętam, kiedy pierwszy raz cię poznałem, prawie przez ciebie nie zginąłem..
- Jasne.. - powiedziałam przypominając sobie - Byłam trochę problematyczna i roztrzepana.. muszę to przyznać, ale zmieniłam się!
- No właśnie.. lubiłem cię taką jaka byłaś.. - uśmiechnął się,
- O to chodzi? Że się zmieniłam? - spytałam zdziwiona.
- Nie.. ogólnie mi smutno. Ale to nie twoja wina - uśmiechnął się znowu i wszedł do jaskini, a ja wpadłam za nim. - Zostaniesz tu? - spytał.
- Oczywiście - rozpromieniłam się - Jesteśmy przyjaciółmi..
- Tak - powiedział i położył się - Przyjaciółmi.. właśnie, przyjaciółmi..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz