poniedziałek, 24 czerwca 2013

(Wataha Wody) Od Moonlight Shadow

Dookoła wiosna, a wilki niedawno wróciły z wyprawy. Szczerze mówiąc to ja nie wiem co oni takiego widzą w tej 'ludzkiej postaci'. Patrząc na nich wydaje mi się, że człowiek to chyba najbardziej niezdarna istota stąpająca po tym świecie. Ja tam chyba wolę 'starą' wilczą siebie. Odwróciłam się od wilków próbujących opanować ludzką postać i popatrzyłam na wschodzący księżyc. Wczoraj była wyjątkowa noc, ponieważ księżyc znajdował się najbliżej nas w ciągu całego roku. Dzisiaj nie jest już taki ogromny, ale za to nadal piękny. Ale może przestanę się już zajmować księżycem i zainteresuję się trochę wodą, w końcu wszystko co nocne to specjalność wilków mroku. Z ponaddźwiękową prędkością ruszyłam przez jeszcze zamarznięte Lazurowe Bagna do Rzeki Snów. Gdzieniegdzie pływały jeszcze niewielkie kry lodowe. Wskoczyłam na jedną z nich i tworząc ogromną falę popłynęłam pod prąd rzeki w kierunku wodospadu. Kiedy tylko wypłynęłam poza granice naszych terenów postanowiłam wypróbować umiejętność zmiany formy. W końcu jeszcze nigdy tego nie robiłam. Tylko w co się zmienić? Wiem, może w słowika! One tak pięknie śpiewają... a zwłaszcza przy księżycu... Eh, Moon ogarnij! Przestań myśleć o tym przeklętym księżycu! Co jest, dlaczego kra zrobiła się większa? Pewnie jak się rozkojarzyłam przez przypadek zamroziłam trochę wody. Zdarza się... Chwilka, rzeka wylała? Drzewa urosły?! Co się tutaj dzieje? Spojrzałam na moje odbicie i pacnęłam się skrzydłem w środek czoła. No tak jestem słowikiem. To było prostsze niż myślałam. Wzbiłam się w powietrze i zaczęłam śpiewać. Heh, przynajmniej w jednej postaci robię to dobrze. Nagle kątem oka spostrzegłam sylwetkę wilka zbliżającą się do mnie w nie zwiastującym nic dobrego tempie. Odruchowo zaczęłam lecieć w stronę wody. Jednak moje mizerne skrzydełka okazały się niczym w porównaniu z jego łapami. Rzucił się na mnie na szczęście tylko lekko zarysowując mi skrzydło. Ale tylko dlatego, że rzuciłam się do wody w wilczej postaci. Odbiłam się od dna i odpowiednio formując wodę 'wyrzuciłam się' na brzeg zostawiając za sobą stopniowo opadający słup wody. Otrzepałam resztki cieczy z mojego gęstego futra i od razu skarciłam wzrokiem skołowanego wilka mówiąc:
 - Może byś uważał na kogo polujesz.
 - J-ja.. przepraszam.. nie wiedziałem - powiedziała nadal zszokowana postać jąkając się. - A tak właściwie to kim jesteś? - dokończyła już spokojniej.
 - Wilkiem - odparłam ze śmiechem. - a konkretniej wilkiem z wody.
 - Nie da się ukryć. A jak ci na imię?
 - Moonlight Shadow. Ale mów mi Moonlight, albo Moon, nie lubię końcówki tego imienia.
 - Shadow?
 - Dokładnie źle mi się kojarzy - powiedziałam ze skrzywioną miną i przeszły mnie dreszcze.
 - A ty kim jesteś? - spytałam się wilka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz