wtorek, 25 czerwca 2013

(Wataha Ziemi) Od Kiche

Aoime towarzyszyła mi przy odwiedzeniu Shadow'a i poinformowaniu, że jest coś nie tak. Szczerze? Przez całą drogę bałam się, że zastamy Shadow'a w jego ludzkiej postaci a my będziemy musiały pokazać swoje postacie... Bałam się o dalsze względy u Shadow'a, zwątpiłam w to, że moje ciało mu się spodoba. Po ostatniej nocy w ogóle czy ja mu spojrzę w oczy? Zanim odpowiedziałam sobie na to pytanie Shadow stanął przed nami, na moje szczęście w postaci wilczej.
- Ooo witam was. - Spojrzał na mnie - A co Wy tu robicie?
- Nie ma Saris i Trishi - zaczęłam cichutko. - coś się stało.
- Trzeba było pilnować własnej watahy - Parsknął. - To wszystko?
Warknęłam. Nigdy nie pozwalałam na to by ktoś się odnosił do mnie takim tonem:
- Shadow! My mamy problem i to wielki. A Ty jesteś potwornie samolubny.
Hmm, a może on mnie jeszcze kocha? Ta myśl zawisła mi w głowie gdy zobaczyłam w jego oczach lekką skruchę.
- Nie wiem, jak wam pomóc. - Odpowiedział. - Kiche mogę Cię prosić na słówko?
 - To ja pójdę dalej, wiesz Kiche gdzie mnie szukać.
Skinęłam głową i spojrzałam na czarnego wilczura. Fakt, faktem wyglądał groźnie ale według mnie to taka maska, na prawdę dało się go złamać gdy tylko weszło mu się na serducho.
Zachichotałam z tej myśli.
- Z czego się smiejesz? - Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy.
- Aaa ogólnie. Śmieszny jesteś. - Lekko musnęłam jego futerko pyskiem i postanowiłam iść dalej ujmując w myślach, że te słowa zostaną wzięte za żart jednak byłam w błędzie... Przeleciał nade mną i z zamyśloną miną spytał:
- Ja śmieszny?
- Yhym.
- Grrr, nie yhym tylko tak lub nie.
- Tak.
W duchu nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu. Shadow przybrał cielesną postać.
- A teraz?
Spojrzałam na niego i spuściłam wzrok. Był hmm, przystojny i wydawał mi się o wiele starszy niż moje JA ludzkie...
- Pokaż się. - Ciągnął dalej.
- Nie. - Odskoczyłam do tyłu. Shadow chyba nie spodziewał się takiej reakcji.
- Co? Czemu?
- Bo nie!
Odwróciłam się i pobiegłam w stronę jaskini kolejnej  Alfy z którą miałyśmy rozmawiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz