sobota, 8 lutego 2014

(Wataha Mroku) od Meyrin

To miejsce... Poza tym cmentarzem z psycholem w masce było całkiem spoko. Chociaż bez wątpienia atmosfera tutaj nie była przyjazna, ale jakoś nie bałam się, tak jak gdyby chwilowo to nie ja byłam tutaj zagrożona.
 - Może znajdziemy jakieś miejsce do zatrzymania się... - Zastanowiłam się.
 - Coś by się na noc przydało - przyznał Akatsuki.
Doszliśmy do miejsca, gdzie były domy. Kilka z nich było naprawdę interesujących. Zwłaszcza... Ten budynek będący na obrzeżach. Co prawda nie jest największy, ale wydawał mi się idealny.
 - Co myślisz o tym? - Wskazałam na starą willę wyglądającą nieco upiornie, ale o to mi chodziło, będzie odstraszała niechcianych gości. Dodatkowo dziedziniec wokół niej był ogromny i pełen wielkich drzew.
Idealne miejsce, jeśli chce się mieć spokój.
Wielka stara brama była zamknięta, podobnie jak furtka, lecz po prostu nad nimi przeskoczyliśmy i zaczęliśmy wędrówkę przez podwórko. Był tam mały i zadbany stawik w którym pływały różnokolorowe rybki (psujące ponury nastrój tego miejsca), ogródek pełen kwiatów, który choć zapuszczony to wciąż piękny z kwitnącymi w nim kwiatami i...
 - Niemożliwe - wyszeptałam z niedowierzaniem w głosie. - Czy to...
Weszłam oczarowana do wielkiego garażu i zaniemówiłam z wrażenia. Cały garaż był wypełniony bronią wszelkiego rodzaju. Od łuków, noży, sztyletów, a nawet mieczy do bazook i wszelkiego innego rodzaju broni palnej.
 - Nigdy nie widziałam tak pięknej kolekcji - rozmarzyłam się. - Zastanawia mnie kim była osoba która tu poprzednio mieszkała...
 - Uważaj na pułapki - ostrzegł Akatsuki. - Ktoś by czegoś takiego tutaj od tak nie zostawił bez ochrony.
 - Na pewno - przyznałam mu rację. - To miejsce wygląda na jakąś kryjówkę lub bazę.
 - Chodźmy do części mieszkalnej, chyba nie zamierzasz nocować tutaj na podłodze - zaproponował.
Przeszliśmy do domu i wyglądał nadzwyczaj normalnie (nie wiem co tu miałoby być, ale po tym co było w garażu spodziewałam się co najmniej czegoś mega zabójczego).
Dom składał się z trzech pięter i parteru oraz wejścia do piwnicy, której na razie postanowiłam nie zwiedzać. Na zerowym piętrze był przestronny salon, kuchnia wyposażona w wszelkiego rodzaju narzędzia (chyba nawet nauczę się gotować, bo szkoda, by to się marnowało bez użytku), dwóch pokoi, wielkiej biblioteki z wszelkiego rodzaju książkami, gabinetu z różnymi sprzętami podłączonymi do gniazdek, których ekrany wyświetlały różne rzeczy. Na kilku z nich były widoki miasta, na kilku innych wyświetlał się niebieski ekran z jakimiś komunikatami*, pozostałe wyglądały na wyłączone. Na razie chyba lepiej, bym niczego się nie dotykała, ponieważ jeszcze coś zepsuje oraz łazienka.
Pierwsze piętro było wypełnione pokojami do których były przejścia do garderób. Była też łazienka, lecz oprócz tego nic interesującego. Podobnie było z drugim piętrem, a trzecie pełniło rolę czegoś w rodzaju schowku na nieużywane rzeczy.
 - To ja pójdę znaleźć sobie jakiś inny dom - poinformował mnie.
Przez chwilę chciałam mu zaproponować, by to został, w końcu ten dom jest duży i jest w nim wiele pokoi, ale uznałam, że lepiej nie.
Pożegnałam się z nim i przez jedno z dużych okien zauważyłam, że wybrał średniej wielkości dom składający się parteru i piętra, który sąsiadował z dziedzińcem mojego budynku.
 - Ciekawe, czy ten cały sprzęt mógłby się przydać się do zapewnienia bezpieczeństwa w mieście - zastanowiłam się na głos.
Z pewnością ta broń będąca w rękach odpowiedniej grupy ludzi mogłaby być naprawdę użyteczna, ale najpierw będę musiała pogadać z Aoime, by zadecydowała co z tym wszystkim zrobić. Rozmowa z Alfą może poczekać do jutra... Na razie wezmę szybki prysznic i się prześpię.
____________________________________________________________________________
Chodzi tutaj o blue screen oznaczający krytyczny błąd systemu, ale Meyrin nie mogła o tym wiedzieć, bo przecież pochodzi z innych czasów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz