Ta kraina podobała mi się o
wiele bardziej, niż moje dotychczasowe miejsce zamieszkania... Szkoda, że nie
zdążyłam się nią nacieszyć. Tak, jak się później okazało, wylądowałam, jak cała
reszta wilków, w ów mrocznym miasteczku Mora Soul. Ale od początku...
Obudziłam się z paskudnym bólem
głowy. Okazało się, że to jakieś wygłodniałe ptaszysko skubało moją głowę,
zapewne myśląc, że jestem martwa. Odgoniłam je szybkim ruchem ręki, uprzednio
odrywając je od siebie z okrzykiem bólu, zostawiając tym samym krwawy ślad na
policzku po oderwanym fragmencie skóry... Moment, policzku?
Z powrotem zmieniłam się w
wilka. Ta forma dawała mi jeszcze jakąkolwiek siłę, a ta była mi w końcu potrzebna
po tym, co stało się, jak zobaczyłam tamto dziwne światło, a zaraz potem niemal
całkiem utraciłam oddech. Mimo to wciąż krwawiłam, nie dało się nie zauważyć
szkarłatnej cieczy po lewej stronie mojego pyska. Ale to nie to mnie teraz
obchodziło. Byłam sama. Całkowicie. W Forever wiedziałam jeszcze, że mimo
wszystko nie jestem sama, do tego byli tam tacy, jak ja...
A tu nie było nikogo. Nawet
ludzi.
Choć możliwe, że ich po prostu
nie widziałam? Usiadłam i, zupełnie tak, jak na Świetlnej Polanie, poinformowałam...
W sumie, teraz już kogokolwiek, o ile tam w ogóle ktoś był, głośnym wyciem. Po
czym, wbrew własnej woli, znów zmieniłam się w człowieka i mocno zakaszlałam,
przedtem zasłaniając sobie usta dłonią, na której teraz widziałam nieliczne
ślady krwi. Pięknie...
Rozejrzałam się, gdy usłyszałam
jakieś dziwne brzęczenie. Jeden z szarych, bardzo wysokich słupów, ustawionych
wzdłuż drogi, zaczął migać światłem, zupełnie takim samym, jak przedmioty, w
które ja tchnęłam magię mojego żywiołu. Ale po chwili zgasł całkowicie, jak i
reszta, pozostawiając mnie już w kompletnych ciemnościach.
Szybko się przy nim znalazłam,
wiedziałam, że nie było szans na to, bym jakkolwiek się wdrapała na sam czubek,
skąd wcześniej wydobywało się światło, sprawiłam więc, że zaraz cały słup
rozjaśniał blaskiem. Westchnęłam z ulgą. Jak ja się strasznie boję ciemności...
Położyłam się, opierając się o ów źródło światła. Teraz wszystko było widać.
Dziwne domy zupełnie nie takie, jakie ja napotykałam w wiosce, a także zupełnie
inne ogrodzenia... Jakbym trafiła do innego świata. To niepokojące.
Ale nawet to nie sprawiło, że
stałam się choć trochę mniej zmęczona. Podkuliłam nogi tak, by całkowicie
przykrywała je sukienka, po czym zamknęłam oczy. Próbowałam zasnąć, nawet jeśli
mi się to nie udawało...
Otworzyłam je jednak zaraz,
słysząc kroki zmierzające w moją stronę, oczywiście zwróciłam głowę w stronę
źródła dźwięku. Nie jestem sama?
<No,
daję Wam wolną łapkę.. Kto to będzie? ;w;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz