czwartek, 6 lutego 2014

(Wataha Światła) od Alieny

Chodziłam sobie po łące, gdy nagle coś poczułam, co dobrze znałam. Czyżby znowu kontinuum czasoprzestrzenne  się zaczęło psuć? Już raz przez to przechodziłam, polubiłam to miejsce. Niestety, jak to w życiu bywa, nie możemy mieć tego czego chcemy. Zamknęłam oczy i poczułam jak pod moimi nogami nic nie było, włosy natomiast wiały mi we wszystkie strony. Gdy już opadłam na ziemię (co nie było przyjemnym uczuciem), zobaczyłam wielkie miasto w dosyć szarawych kolorach. Poszłam się trochę porozglądać, całe miasto wyglądało na opuszczone. Po kilku minutach rozglądania się po najbliższej okolicy, zauważyłam chłopaka siedzącego pod pomnikiem czegoś przypominającego człowieka, aczkolwiek cały był praktycznie zniszczony. Jednak wracając do samego chłopaka, był nieco osłabiony. Podeszłam do niego i przywitałam się.
-Witaj -powiedziałam z uśmiechem na ustach
-Cześć, wiesz może jak tu trafiliśmy?-odrzekł trzymając się za brzuch
-Nie jestem pewna ale chyba kontinuum czasoprzestrzenne zaczęło się..-nie dokończyłam jeszcze zdania, a on zaczął dyszeć
-Nic ci nie jest?-spytałam
-Nie.. nic.. małe przeziębienie-widać było że kłamie.
-Może wezwać pomoc?
-Nie przemęczaj się-powiedział dysząc.
-To może jednak pójdę po nich...
-Zostań tu!-krzyknął, zostałam na miejscu chociaż wiedziałam, że źle tak siedzieć ale jakbym sobie poszła mógłby sobie coś zrobić. Zostałam z nim, w tym czasie nieco bardziej się zaprzyjaźniliśmy, lecz gadka nam się urwała gdy zaczął krwawić. Tym razem bez pytania o zgodę pobiegłam przed siebie mając nadzieję, że kogoś spotkam. Krzyczałam, lecz nikt nie odpowiadał, aż ujrzałam ledwo  dwie osoby. Pobiegłam do nich okazało się że jest to wadera i basior, opowiedziałam jej o całej sytuacji. Pobiegliśmy do Evansa. Gdy dotarliśmy leżał prawie martwy, chciałam jeszcze go jakoś ratować jednak nieskutecznie. Po dość krótkim czasie zginał i mianował mnie Alfą. Zaczęłam ryczeć z powodu jego śmierci, polubiłam go.
-Może chodź z nami-powiedziała dziewczyna. Otarłam łzy o dłonie podniosłam się z kolan i pocałowałam czoło martwego chłopaka. Dokonam jego woli i zaopiekuję się wilkami Watahy Światła i znajdę wszystkie inne wilki. Ruszyłam wraz z nimi poszukiwaniu pozostałych członków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz