Kiedy jedna z wader zemdlała cała gromadka czyli Akatsuki, Meyrin, Ao i Bris a za nimi Shadow poleźli gdzieś w las. Westchnąłem z irytacją. Muszę siedzieć tutaj i marnować czas a oni ot tak sobie gdzieś idą.
Z sekundy na sekundę robiło się coraz wilgotniej i cieplej. Zmarszczyłem brwi, kiedy przed moimi oczami przeleciał jakiś obraz. Potem kolejny. Jakieś miejsca.? Na pewno wydawały się znajome. Wstałem chcąc podejść do jeziorka ale nie uszedłem nawet kroku. Poczułem mdłości i zatoczyłem się na drzewo.
- Co do... - Urwałem w pół zdania i zemdlałem.
***
Obudziłem się w tym samym miejscu. Jeziorko, mniej drzew i jakieś ławki. Rozejrzałem się zdezorientowany dookoła. Przecież tu nie było cholernych ławek i jakichś ścieżek. Wszystkie osoby z FY wyglądały na równie zaskoczone co ja. Na ziemi walały się śmiecie i gazety. Podniosłem jedną z nich. Na stronie widniał wielki nagłówek " Mora Soul Times ". Czyżbyśmy przenieśli się w czasie.? Pytanie tylko o ile...
Zgniotłem gazetę w ręce i rzuciłem na bok.
- Na razie trzymajmy się razem. I musimy znaleźć resztę wilków. - Powiedziałem ponuro do wszystkich.
Kilka osób przytaknęło, inne wpatrywały się tępo przed siebie.
Doprawdy uroczo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz