Wydawałoby się, że w końcu możemy opuścić do cholerne miejsce. Jednak nie, nie tym razem.
Wejście zamknęło się tuż przed nami, zawrócić też nie mogłyśmy, gdyby któraś zwątpiła.
Zaczęłam się rozglądać nerwowo po pomieszczeniu, z prawej strony otworzyło się jakieś przejście. Zeskoczyłam z konia, Rin zrobiła to samo i podeszłyśmy do niego. Wejście prowadziło schodami na górę.
- Musimy je zostawić. - powiedziała.
Zgodziłam się z nią, nie będziemy ich przecież ciągnęły na górę. Z resztą - gdy tylko weszłyśmy na pierwsze trzy stopnie - przejście się zamknęło, a my po omacku zaczęłyśmy iść wyżej.
- Rin? - spytałam po chwili.
- Tak?
- Zastanawiasz się, czemu to się zamknęło? Bo przecież, nie było tam żadnej pułapki, gdyby była, pewnie chciałaby nas tam zmiażdżyć, albo poćwiartować, a przecież zamknęło się dopiero, gdy byłyśmy dalej od niego.
- Może czujnik ruchu? - zasugerowała.
- A to oznacza, że to powstało niedawno, prawda? Ten mały chochlik mówił mi coś o tym.
- Zgadza się. Hmmm...
- Co jest?
- Mam przeczucie...
- Jakie?
- Niejasne... Ale złe. Nie ważne. Chodźmy dalej.
Przytaknęłam głową i ruszyłyśmy dalej po omacku.
Przed nami była masa schodów, a nawet więcej. Krępych schodów i tajemniczych korytarzy. Miałam wrażenie, że szłyśmy tak wieczność. W końcu weszłyśmy do wielkiej sali otoczonej rurami. Na środku znajdował się drewniany podest i jedno krzesło.
- Myślę, że lepiej na nim nie siadać. - zaproponowałam.
- Tak, też tak myślę.
Obydwie podeszłyśmy natomiast do podestu i ostrożnie zdjęłyśmy z niego kartkę i odsunęłyśmy się w porę. Na podest spadła klatka, która po chwili spłonęła.
- Co na niej jest? - spytałam.
W odpowiedzi pokazała mi ją. Na rysunku, a może schemacie była ta sala z wyraźnie zaznaczonymi rurami i jednym słowem schowanym gdzieś w kącie "Tablet".
Rin wyjęła go z kieszeni, wtedy wjechałyśmy do góry na niewielkim kawałku posadzki.
- Okej. Mam wskazówkę.
- Jaką? - spytałam.
- "W rurach płynie żrący kwas, który wypali nawet wasze dusze, jeśli się z nim zetkniecie. Za najwyżej 2,5 minuty zacznie się od wylewać ze zbiornika, a za najdalej 15 minut od wydostania się ze zbiornika dotrze do waszej platformy, aby zablokować dopływ kwasu musisz wybrać odpowiedni sznurek który zablokuje dopływ kwasu przy rurze - masz tylko jedną próbę i jeśli się pomylisz cała konstrukcja się zawali i zginiecie na miejscu."
Wtedy ze ściany wysunęło się przedziwne, szkarłatne urządzenie z mnóstwem przycisków, sznurków i innego rodzaju badziewia.
- Co teraz?
- Szczerze? Nie mam pojęcia. - westchnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz