Zmieniłem się w wilka i ruszyłem za Eldunari do siedziby Apple'a. Bieg nie był długi, bo jak wróżka mówiła, budynek znajduje się kilka ulic od tamtego sklepu. Eldunari zatrzymała się przed olbrzymim kompleksem białych budynków z ogromnym logiem Apple na szczycie wieżowca.
-Jesteśmy na miejscu.- powiedziała Eldunari.
-Woooo... - wydusiłem z siebie z zachwytu. - Jakie to wielkie! Co jest we wszystkich tych budynkach?
-Ten wieżowiec to główna siedziba, z biurem, mieszkaniem dla prezesa, sklep, studio dla projektanta sprzętu i wiele więcej. Natomiast reszta budynków to fabryki.
-Teraz pozostaje tylko zwiedzić to wszystko! - krzyknąłem po czym ruszyłem zwiedzać budynki.
Sporo czasu zajęło mi zanim ogarnąłem wszystko. Ostatnim miejscem na trasie mojej wycieczki było moje nowe mieszkanie. Wszedłem do środka. Mieszkanie było duże z małym pięterkiem. Zacząłem od niego. W porównaniu do reszty to piętro było bardzo małe. Znajdowało się tam tylko łóżko oraz biurko z prostokątnym przedmiotem nań. Eldunari wyjaśniła mi, że jest to Macbook Air. Zszedłem na dół. Pierwszym miejscem do którego się skierowałem była kuchnia. Małe szafki powieszone na ścianie oraz duże na dole przykryte blatem były wykonane z drewna dębowego. Nic specjalnego. W salonie stała wielka, biała, skórzana kanapa a na wprost niej wisiał "telewizor". Tak to w każdym bądź razie nazwała Eldunari. W mieszkaniu znajdował się także balkon. Poszedłem zobaczyć, co z niego widać. Widok był piękny, jednak coś przykuło moją uwagę. Spostrzegłem na ulicy czyjąś sylwetkę. Wychyliłem się trochę za barierkę by zobaczyć kto to. Alex? Wychyliłem się jeszcze bardziej by się upewnić, i ja sierota przeleciałem przez metalowy pręt. Zacząłem spadać.
< ALEX RATUJ BRACISZKA ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz