Jakaś dziewczyna wcięła mi się w połowę zdania. Odpowiedziałem
sztywno. Oczywiście Brisinger musiał wdać się w ‘interesującą’ rozmowę. Przerwałem
jej ostro.
- Czego szukasz.? 
- A bo ja ci wiem, czegoś do roboty. Jakieś rozrywki...
Podczas jej wypowiedzi przymknąłem oczy próbując złapać
oddech. Coraz ciężej… Wody. Potrzebuję chociaż trochę. Rozejrzałem się dookoła
ukradkiem. Nic. 
Yuu zauważyła mój stan i złapała mnie za rękę. 
- Chodź.
- Co Ty robisz.? – Szarpnąłem się. 
Cholera. Nie mam nawet siły, żeby wyrwać się od jakiejś
dziewczyny. 
- No chodź. – Pociągnęła mnie za rękę i wciągnęła nas w
portal. 
Po drugiej stronie znajdowała się wielka polana z rzeką. 
- Jest na tym świecie jeszcze wiele różnych miejsc o których
nie mamy pojęcia.
- Dziękuję. – Powiedziałem patrząc na wodę. 
Kiedy Alfa Światła cofnęła się po Brisingera ja zrzuciłem
koszulkę przez głowę, wyjąłem telefon z kieszeni i w szortach wbiegłem na
głęboką wodę. Była krystalicznie czysta i chłodna. Zanurzyłem głowę pod wodę i
z powrotem się wyprostowałem. Akurat kiedy przeczesywałem palcami przydługie
włosy na polankę wróciła Yuu z Brisingerem. Zmrużyłem oczy w świetle i
przyjrzałem jej się. Taką wątła panienka mnie uratowała. Westchnąłem i znów
zanurzyłem się w wodzie. 
Po kilkunastu minutach wyszedłem ze strumienia na trawę i
podszedłem do siedzących alf. 
- Lepiej Ci.? – Spytała dziewczyna. 
Przytaknąłem patrząc na nią chłodno, oceniająco. 
Podniosłem komórkę z trawy. Jedna wiadomość. Ściągnąłem brwi.
Od kogo.? 
Alex chciałabym się spotkać. 
Ktoś z mojej watahy.? Tylko Hinomoto mówi na mnie Alex. 
- Mogłabyś przenieść mnie w dowolne miejsce.? – Zwróciłem czarne
oczy na Yuu. 
- Tak.
- W takim razie miałbym prośbę. Przenieś mnie w miejsce pobytu
Hinomoto z mojej watahy. 
Machnęła ręką i przed nami utworzył się portal. 
- Dzięki. – Skinąłem jej głową. – Braciszku potem dokończymy
rozmowę. – Dodałem chłodno. 
- Paa.! – Krzyknął z krzywym uśmieszkiem. 
Włożyłem swoją białą koszulkę na siebie i przestąpiłem przez
teleport. Byłem w mieszkaniu Hino. Nie było jej. Rozsiadłem się na kanapie i czekałem.
Kiedy weszła jej oczy rozszerzyły się nieznacznie. 
- Skąd Ty tu…?
- Nieważne. Do rzeczy. Czego potrzebujesz.? – Spytałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz