Wzięłam tabliczkę od Aoime i wciągnęłam powietrze, a wtedy zdałam sobie sprawę, dlaczego mi się tak ciężko oddycha. Temperatura była jednym problemem, ale z tego problemu mogę wywnioskować, że odizolowali nas od wszelkich innych przestrzeni co w tłumaczeniu oznacza, że prędzej czy później skończy nam się tlen, a nawet jeśli uda nam się go nie zużyć to w momencie spalania Boski Ogień go pochłonie.
Zerknęłam tabliczkę, naprawdę nienawidziłam myśleć w takich momentach, ponieważ przypominały mi się nic nie warte uwagi jak np. niezwrócenie książki w terminie do biblioteki miasta.
- Myśl, myśl, myśl, myśl, myśl, myśl... - zaczęłam powtarzać ciągle pod nosem patrząc się w rycinę, która nic mi nie mówiła.
- Na pewno nie ma do tego jakieś podpowiedzi? - Zastanowiłam się.
Te znaki naprawdę są nieczytelne - westchnęłam w myślach.
• • • — — • • • • — — • — • — • — — —
— • — • — — • • • • — • • — — — — — — • • — — • — — —
• — • • • — — • • • • • — • • • —
Aoime również przejrzała się tabliczce mi przez ramię:
- Krótki, krótki, krótki znak. - Długi, długi, krótki, krótki... - Zaczęła mówić, ale po chwili przestała i zapytała. - Masz pomysł co to oznacza.
- Nie... - Spojrzałam się na to i czułam, że znam rozwiązanie, ale nie mogłam na nie wpaść.
Zdenerwowana zaczęłam wystukiwać rytm palcami, gdy były kropki wystukiwałam krótszy dźwięk, a gdy kreski dłuższe.
I wtedy roześmiałam się tak, że o mało nie przewróciłam się na ziemie (wcześniej opierałam się o kolumnę).
- Wszystko dobrze - upewniłam Aoime widząc jej zmartwione spojrzenie, chyba pomyślała, że tracę zmysły. - To po prostu jest takie banalne... To kod Morse'a o którym czytałam ostatnio, raczej używa się go w formie dźwiękowej, ale tak wygląda jego zapis na kartce.
- Rozczaruję cię, ale nie znam żadnego alfabetu Morse'a, nie miałam czasu, by się uczyć takich rzeczy.
- Nie trzeba się uczyć, wystarczy, że raz coś przeczytam bądź zobaczę - machnęłam ręką.
- Masz pamięć fotograficzną? - Zdziwiła się.
- Tak - odparłam roztargniona. - Nie mogłam sobie tego przypomnieć, bo kiepsko myślę w takich warunkach, mam tu na myśli temperaturę. W każdym razie hasło to... - przyjrzałam się. - Szukaj czerwonego rubinu.
Wystukałam kod dźwiękowo i otworzyła się klapka z kształtem do którego idealnie pasował wcześniej wspomniany rubin.
- I gdzie mamy go szukać? - Spytała.
- Tylko tyle było napisane - pokręciłam głową zmartwiona. - Ja nie mam żadnego pomysłu.
- Daj mi swoją torbę - rozkazała mi.
- Nic tam nie znajdziesz, ale masz - rzuciłam jej to i oparłam się ponownie o kolumnę.
Aoime triumfalnie wyjęła czerwony rubin, którym się bawiłam przed wejściem do tych ruin.
- Szansa, że będzie on pasował... - zaczęłam, a ona go włożyła.
Rubin... Pasował.
Z tabletu odezwała się wesoła melodyjka, a ja spojrzałam na niego ekran, nagle fragment układanki nad górną przestrzenią zaczął się przesuwać.
- Nie wierzę... - wyszeptałam. - Kto i kiedy to wybudował..? Przecież to musiało kosztować fortunę.
Po chwili nagle pojawiły się wstrząsy w całej sali. Po chwili ściana przed nami zaczęła się przesuwać, jednocześnie za nami wybuchł płomień Boskiego Ognia.
- Shit... Tego nie przewidziałam - spojrzałam na przesuwającą się sale.
Jednak... jeśli będziemy mieć odrobinę szczęścia może tego unikniemy. Czułam jak w mojej głowie zaczął się formować plan nie mający zbyt dużych szans na sukces, ale będący naszą jedyną nadzieją na przeżycie.
- Przyszykuj się do skoku - przez moją twarz przebiegł cień uśmiechu. - Jeśli się spóźnisz to nie zostaną po tobie nawet kości.
3...2...1...
W momencie, gdy ściana się zatrzymała wrzasnęłam:
- SKACZ!
Aoime skoczyła, a ja pochwyciłam rubin w momencie, gdy Boski Ogień był 10 metrów za nami i rzuciłam się za nią, a drzwi z impetem się zamknęły.
Odetchnęłam z ulgą.
- Skąd wiedziałaś, że to zadziała? - Była zaciekawiona.
- Nie wiedziałam - odparłam szczerze. - Teraz mamy dosyć prostą drogę do wyjścia - uśmiechnęłam się. - Udało się.
Przebiegłyśmy drogę nie chcąc zostawać w tym miejscu ani chwili dłużej. Nie czekały na nas już żadne pułapki.
Na koniec przy wyjściu znowu rozegrała się melodyjka z tabletu i był napis:
"Gratulację ukończenia łamigłówki nr 34689 Bc16. Czekają na was trzy nagrody. Dwie dla Rin i jedna dla Aoime, aby Rin odebrała nagrodę powinna się udać do pokoju za złotymi drzwiami, sama."
- Poczekaj tutaj - poprosiłam ją. - Mam jakieś przeczucie, że tak będzie bezpieczniej.
Weszłam do sali i podeszłam do złotego ołtarza, a następnie otworzyłam skrzynkę, nagle oślepiło mnie niezwykle jasne światło i poczułam coś na ramieniu, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam złotą opaskę, która pojawiła się na moim ramieniu. Spróbowałam ją zdjąć, ale nic to nie dało. Trudno, później będę się tym martwić.
Wróciłam do Aoime i podążyłyśmy w kierunku wyjścia, które było jakieś dwa kilometry przed nami i wyglądało raczej jak punkcik światła, nagle usłyszałyśmy ciche rżenie koni i skręciłyśmy w odnogę korytarza.
W jednej z grot czekały dwa konie na które były założony ekwipunek.
- Zgaduję, że to nasze dwie pozostałe dwie nagrody - powiedziała Aoime. - Biorę...
- Fryza - dokończyła.
- Siwego araba - powiedziałam jednocześnie.
Wskoczyłyśmy na konie i popędziłyśmy w kierunku wyjścia. Nagle zaczął nas doganiać Boski Ogień (widocznie w końcu przedarł się przez tamtą bramę).
W jak najszybszym galopie dotarłyśmy do wyjścia, które zatrzasnęło się dwa metry przed nami, a ja obejrzałam się w tył i również pojawiła się ściana, która tymczasowo oddzieliła nas od Boskiego Ognia, dopóki jej nie strawi, czyli miałyśmy około 10 minut.
- Dlaczego zawsze muszą mi się przytrafiać takie rzeczy? - Zapytałam załamana.
___________________________________________________________________________
Rin do Aoime:
--> Nim napiszesz opo to skontaktuj się ze mną na privie
---> Mam pewien pomysł co do zakończenia, ale je tb zamierzam zostawić do napisania, w końcu ja zaczynałam.
Rin do wszystkich osób, wciąż aktywnych na FY
------------> Pozdro :p
---> PS: i czekam na ciekawe opowiadania z akcją również od was^^
___________________________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz