środa, 23 kwietnia 2014

(Wataha Mroku) od Minsa

Facet obkładał mnie po twarzy gdy nagle do magazynu wszedł Akatsuki
- Chyba pomyliłem budynki, nie przeszkadzajcie sobie, widzę, jak jesteście w trakcie przyjacielskiej pogawędki -powiedział spoglądając na mnie
- To jeden z nich. Może ten będzie gadał - stwierdził facet. - Zwiążcie go
- Nie sądzicie, że to trochę niekulturalne - odparł
- A co nas obchodzi kultura - odparli.
- Kultury to wy na pewno nie macie - zauważył. - Ani tym bardziej honoru, tyle osób na jednego przeciwnika...
- Stul pysk - wrzasnął facet
-Po pierwsze: odsłoniłeś się - powiedział wyciągając miecz, który niby przypadkiem przyszykował wchodząc tutaj. - Po drugie: skoro już atakujecie w grupie to współpracujcie
Gdy to powiedział podbiegł do mnie szybko i naciął sznur. Potem zaczął walczyć z jakąś kobietą. Gdy zakończył jej żywot podszedłem do niego.
- Ja mogę wziąć tą połowę po prawej stronie, a ty po lewej - zaproponował mi - Chyba, że jednak zdecydują się grzecznie po dobroci poddać - dodał głośniej. - Ich szefa zostawię tobie, możesz się mu odwdzięczyć za to przyjacielskie mordobicie.
Zanim jednak zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć facet który mnie obkładał po twarzy wrzasnął-Na nich! Chwyciłem katanę która leżała na ziemi. Gdy ją chwyciłem wyryły się na niej jakieś runy a ona sama zapłonęła czarnym ogniem. Było to nieco dziwne, Rzuciłem się na nadbiegający tłum z pełną siłą. Dosłownie wyrzynałem sobie drogę. Akatsuki też z łatwością parł do przodu. Jednak ja szukałem tylko faceta który obkładał mnie po twarzy. Gdy zobaczyłem go na końcu coś we mnie pękło. Ogarnął mnie taki szał,że w drodze do niego wyrżnąłem wszystko co się rusza.
- No choć. Gdzie uciekasz-powiedziałem podbiegając do niego
Gdy do niego podbiegłem dałem mu z pięści w twarz. Upadł na ziemie.
- Wstawaj.
Podniósł się i przeszedł do kontrataku. Wykonał cios a ja w ostatniej chwili od skoczyłem i też zadałem cios. Dostał w szczękę. Upadł i zaczął pluć krwią. Gdy wstawał podniósł leżący obok miecz
- Odłóż to bo się jeszcze skaleczysz-powiedziałem
Podniosłem moją katanę po czym podbiegłem do niego i wbiłem mu ja w brzuch.
- Słuchać mnie wszyscy! Macie dać nam spokój bo znajdę was i zabije co do jednego. Akatsuki idziemy
Nic nie powiedział tylko wykonał polecenie. Gdy byliśmy już na zewnątrz zaczęliśmy rozmawiać o zdarzeniach które się wydarzyły podczas pobytu w magazynie
- Jak ty właściwie się w to wplątałeś ? spytał
- Nie wiem. Ogłuszyli mnie ciosem w tył głowy w moim mieszkaniu.
- Rozumiem. Ale czemu tak szybko z nim skończyłeś?
- Sam nie wiem - odparłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz