środa, 17 września 2014

(Dzielnica Mroku) od Akatsukiego

Ocknąłem się w jakimś pokoju na łóżku, czyli jednak dopadł mnie ze swoją strzykawką. Był wieczór, nie wiem ile przespałem, ale pewnie tak około 2-3 godzin. Wstałem i się rozciągnąłem. Czasu wychodzić stąd - i tak już straciłem za dużo czasu.
Hmmm... Mam dwa wybory: wyskoczyć przez okno (nieeee... chyba trochę za wysoko) albo wyjść (z nadzieją, że nikogo nie obudzę).
Wyślizgnąłem się z pokoju i cicho przeszedłem przez salon. Akatriel najwyraźniej sobie spał i wyglądał już o wiele lepiej niż ostatnio, a blondynka była obok niego na kanapie przykryta kocem.
Tymczasem pewien irytujący mnie z jakiegoś powodu medyk, który najwyraźniej miał hobby wszystkich usypiać zniknął. I dobrze. Może by jeszcze spróbował jeszcze raz mnie uśpić.
Jednak nieważne, jak bardzo będę na niego narzekać, wciąż miałem świadomość, że mimo wszystko mi pomógł. Otworzyłem drzwi z zamiarem wyjścia i...
Oczywiście ponownie zobaczyłem Zakiela, który stał po drugiej stronie. Jakoś nie mogłem w to uwierzyć? Co za złośliwe zrządzenie losu sprawiło, aż taki zbieg okoliczności.
Szczerze mówiąc nie chciałem go widzieć - wciąż miałem do niego uraz za to uśpienie.
Spojrzałem na niego niechętnie (chyba jak do tej pory to ciągle rzucałem mu niechętne spojrzenia), tymczasem on wpatrywał się we mnie w milczeniu ze zdziwioną miną, aż w końcu poczułem się nieswojo, kiedy tak staliśmy przez 3 minuty w ogóle się nie odzywając.
 - Coś się stało? - Zapytałem w końcu nie rozumiejąc czemu się tak na mnie gapił.
 - Nic - odparł z opóźnieniem, jakby miał chiński zapłon.
 Naprawdę nie ogarniałem co mu chodzi po głowie, a ta mina była tak dziwna, że aż odstraszająca. Wpatrywał się we mnie, niczym jakiś obiekt, który zachowywał się inaczej niż powinien.
Ostrożnie przeszedłem w drzwiach zachowując, jak najdalszą od niego odległość, a następnie podszedłem do windy i nie oglądając się za siebie do niej wszedłem.
Wyszedłem z hotelu i skierowałem się w stronę mojego domu, gdzie się ogarnąłem i doprowadziłem do porządku.
Oczywiście od razu udałem się do lasu za miastem szukając, jakiegoś spokojnego miejsca do ćwiczenia swoich mocy i innych umiejętności. Musiałem stać się silniejszy pod każdym względem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz