niedziela, 21 września 2014

(Dzielnica Mroku) Od Minsa

Obudziłem się około południa. I strasznie bolała mnie głowa. Nie pamiętam niczego z wczorajszego wieczoru. Jedyną wskazówką może być butelka whisky na stole. Ale dlaczego piłem? Tego pewnie się nie dowiem. Położyłem się na łóżku i zapaliłem papierosa. Wypaliłem szybko całego. W pokoju było pełno dymu tytoniowego. Strasznie mi się nudziło więc z pomocą moich mocy tworzyłem obrazy w dymie. Gdy dym się ulotnił wstałem i wyszedłem. Udałem się do pobliskiego lasu . W oddali zauważyłem Akatsukiego z jakimś gościem. Facet coś powiedział do Akatsukiego po czym zaczął tu biec.
- Akatriel nie !- wrzasnął Akatsukiego
Ale on nie słuchał
Zatrzymał się przede mną
- Czego tu szukasz? spytał
- A ty czego tu szukasz?
- Nigdy cię nie wiedziałem więc wnioskuje że jesteś przybłędą więc chcę cię przegonić
Gdy to powiedział rzucił się na mnie. Jak na razie unikałem ciosów. Akatsuki nic nie mówił. Posłał mi jedynie spojrzenie które mówiło mi abym go zbytnio nie poturbował. Złapałem go za szyje i podniosłem. W drugiej ręce utworzyłem kule energii którą w niego strzeliłem. Facet odleciał kilka metrów w tył. Podszedłem do niego i podałem mu rękę.
- Jestem Mins- powiedziałem uśmiechając się cwaniacko
- Akatriel
Akatsuki podszedł nic nie mówiąc.
- Czemu nie powiedziałeś że go znasz? Spytał Akatriel
- Bo nie rzuca się tak na ludzi.
Nic nie odpowiedziałem tylko odszedłem. Chciałem odwiedzić mojego brata Ortonisa. Był on w swoim mieszkaniu i siedział przy komputerze. Wszedłem po cichu do pokoju. Utworzyłem małą kulą energii. Gdy kula uderzyła w niego on się szybko odwrócił. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się cwaniacko i strzelił we mnie dużą kulą energii. W efekcie wylądowałem na frontowych drzwiach.
- O twojej gościnności krążą już legendy-zażartowałem
- Cześć Mins. Co u ciebie?
- To co u wszystkich próbuje się przyzwyczaić.
- I jak ci idzie?
- Kiepsko. Tu jest tak ciasno nie to co w lesie. Brakuje mi tej wolności. Brakuje tych emocji podczas polowań. Brak mi tych możliwości co w lesie. Tutaj można jedynie używać ludzkich postaci.
- Domyślam się co czujesz. Ty zawsze byłeś…..
- Jaki?! Jaki byłem?
- Inny. Zawsze wolałeś samotność, trzymać się na uboczu.
- Nie zapominaj dlaczego taki się stałem. To przez syna alfy naszej pierwszej watahy.
- Pokłóciliście się i on prawie zginął.
-Dzięki za przypomnienie.
- Posłuchaj jeśli mamy się kłócić to wyjdź.
- Dobrze wyjdę. Ale wiesz dlaczego jeszcze zawsze trzymałem się na uboczu?
- No dlaczego?!
- Bo rodzice zawsze cię faworyzowali. Cokolwiek zrobiliśmy wszyscy dziękowali tobie. Ja zawsze byłem ten zły. Wiesz jak się wtedy czułem. Kiedy się starałem zaimponować ojcu a on miał to gdzieś? Nie wiesz !
Gdy to powiedziałem wyszedłem. Byłem wściekły bo Ortonis przypomniał mi wszystkie złe rzeczy z dzieciństwa. Poszedłem w stronę domu. Po drodze mijałem dom Rin. Rin rozmawiała wtedy z Aoime i Akatsukim.
- O Mins mógłbyś –chciał powiedzieć coś Akatsuki
-Nie ku##a nie mogę.-przerwałem mu
- Co mu się stało- spytała Rin
- Nie wiem. Chyba będę musiała z nim porozmawiać. –powiedziała Aoime
Gdy byłem w mieszkaniu od razu położyłem się na łóżku. Próbowałem się uspokoić ale nie potrafiłem. Godzinę później usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. Przed drzwiami stała Aoime.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz