Wyrwanie się z tego dziwnego stanu w jaki weszłam czując zapach siarki w
jaskini mroku trochę mi zajęło, ale wreszcie byłam już w pełni świadoma
tego co robię i co najważniejsze sama kontrolowałam swoje ciało. Teraz
wiedziałam, że muszę się pilnować, bo moje ciało miało w sobie
nieproszonego gościa, demona. Westchnęłam i weszłam do swojej jaskini.
Nic się nie zmieniło trzeba by było tylko go trochę ogarnąć, ale
teraz...jakoś mi się nie chce. Padłam na miękkie łóżko twarzą do
poduszki i przez chwile leżałam tak bez ruchu, aż do momentu gdy
usłyszałam wycie.
~ Cho*era, co znowu?! ~ pomyślałam sobie zirytowana i usiadłam na łóżku przeciągając się
Wyszłam z jaskini po chwili biegnąc już na Polane Pojednania. Usiadłam
po miedzy innymi członkami. Spojrzałam na to co leżało po środku
utworzonego przez nas kręgu i zobaczyłam tam butelkę...
~ O nie! Ja się na to nie piszę ~ wstałam gwałtownie i wzrokiem odszukałam Aoime
W sumie dawno z nią nie rozmawiałam... Podeszłam do niej sztywnym krokiem
- Aoime co to ma być? Gra w butelkę? - spytałam zniesmaczona
(Aoime, prosiłaś żebym coś wymyśliła, a więc proszę wykorzystuje okazje i piszę >-<)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz