sobota, 25 stycznia 2014

(Wataha Ziemi) od Phantoma

   Rośliny z góry darły się niemiłosiernie "biją się, biją!", słyszałem to nawet tyle metrów pod ziemią... Przewróciłem oczami.
 -Chodź, kochana, najpierw coś załatwimy.-pocałowałem mój skarb czule i wyprowadziłem z powrotem w las.
 -Och, chyba będę musiała się oswoić z tym, że już nie będziesz miał dla mnie tak wiele czasu.-mruknęła Aurora z nutką zawodu w głosie, chciała coś jeszcze dodać, ale wtrąciłem się:
 -Nawet tak nie myśl, mało jest takich przypadków. To spokojne tereny.-zapewniłem i uśmiechnąłem się.
   Szedłem z ukochaną dość pospiesznie, kiedy znikąd, wyszła do mnie niewiadomego pochodzenia, narwana dziewczyna.
 -Cześć.-przywitała, na co uniosłem tylko brew.
 -Witaj.-zerknąłem za siebie.-Auroś, idziesz?-wadera w końcu wyszła, uśmiechnąłem się i złapałem ją za rękę. Zwróciłem się do obcej;
 -Więc to o Waszej bójce drzewa tak huczą? Coście za jedne i co robicie na moim terenie?-spytałem beznamiętnie. Nie, żebym je wyrzucał, ale nie lubię ingerencji innych w mój dom.
 -Um...No, ja jestem Elsa, a to...-druga, biorąca kąpiel błotną jej przerwała:
 -Kali.-przedstawiła się.
 -Z jakiej watahy?-zapytałem, to zdawało się być dla nich lekkim zaskoczeniem, jednak byle człowieczyna by się tu nie zapuściła, to oczywiste. Zaraz by takiego rozszarpali na gulasz.
 -Chyba...Chyba z żadnej.-mruknęła ta dalej, podnosząc się i otrzepując. Przybrałem postać wilka.
-No już, chodźcie. Ogarniecie się w jaskini, witamy na terenach Watahy Ziemi.-domyśliłem się, że to takie samotniczki jak ja kiedyś. Tak, własnie wtedy, kiedy rannego przygarnęła mnie Kiche. Swoją drogą, dawno jej nie widziałem. Opuściła nas...?
   Wyrwałem się z zamyślenia i skinąłem na wszystkich łbem, każda z trzech panien podążyła za mną, te dwie cały czas sobie dogryzały. Ciekawe, czy znały się wcześniej...?
   Kiedy tylko dotarliśmy znalazłem dziewczynom po wolnej grocie.
 -Zostańcie ile trzeba, tylko grzecznie.-upomniałem je jeszcze, w ludzkiej postaci złapałem partnerkę za rękę.    Wróciliśmy do podziemi, do stawiku.
 -Phantom?-zagadnęła.
 -Tak?-spojrzałem na dziewczynę i objąłem ją w talii.
 -Nadal chcesz wiedzieć?-zerknęła na mnie kątem oka, usiedliśmy przy wodzie.
 -Oczywiście, mów wszystko!-poleciłem entuzjastycznie.

<Przyjęte ^^ A teraz wal, Aurora xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz