Wadera wzruszyła się na mój gest i podała mi rękę. Coś złego zaczęło się z nią dziać. Zaczęła krwawić.
-Bądź dalej alfą, jesteś świetnym dowódcą, wybacz że wcześniej tego nie zauważyłam...- wydusiła z siebie.
-Kondra... dziękuje ci za to, że zawsze próbowałeś mi pomóc, niestety nie dostrzegałam tego, przepraszam i dziękuję ci za to.- dodała resztką sił.
Zaczęła upadać, jednak nie doznała spotkania z podłogą. opadła na kolana Kondrakara.
-Nie możesz zginąć. Nie wolno ci... Ja kocham cię- wykrzyczał basior.
I stało się. Czuły pocałunek. Effy zamknęła oczy.
-Effy! Nie rób tego! nie odchodź mi tu właśnie teraz! Nie poddawaj się! Otwórz oczy! Jeśli naprawdę chcesz żyć otwórz je!!!- krzyczał basior.
Basior pobiegł z Effy na ramionach do groty lekarskiej. Ułożył na łóżku i zaczął leczyć. Zaczął czyścić jej ranę i zszywać ją. Byłem pod wrażeniem. Zastanawiałem się skąd on wie tyle o medycynie? Poszedłem do siebie. Basior da sobie radę. Wierzę w to. Postanowiłem pobiec do ludzi i kupić to co miałem kupić. Wróciłem, zostawiłem książkę na półce i poszedłem sprawdzić co z Effy i Kondrakarem. Basior spał oparty o łóżko, wadera była ciągle w narkozie. Obejrzałem dokładnie ciało wadery po czym zaniosłem ją do siebie. Musi odpocząć. Wróciłem do Kondrakara. Właśnie co się obudził. Jego twarz i ręce były umazane krwią.
-Już po wszystkim... udało ci się ją uratować.- powiedziałem.
-Zastanawia mnie skąd miałeś taką wiedzę o medycynie i wiedziałeś jak ją uratować...- dodałem z uśmiechem.
-Cóż w poprzedniej watasze byłem medykiem...ale to nie ważne, jak Effy się czuje?
-O to się nie martw...jest u siebie i spokojnie odpoczywa, a ty idź się lepiej umyć...jesteś umazany od jej krwi.
-Racja, wezmę kąpiel w gorących źródłach...- poszedł.
Chciałem iść do siebie i zacząć studiować, jednak usłyszałem głos Aoime w głowie:
"Zapraszam na polanę pojednania. Zaczynamy grę w butelkę."
"Zaraz będę"- odpowiedziałem.
Ogłosiłem szybko w mojej watasze co się święci i nie patrząc czy idą czy nie pobiegłem na polanę. Sporo osób już tam było. Dostrzegłem swoim wzrokiem Love. Podszedłem do niej i usiadłem obok niej.
- To... kto pierwszy kręci? - zapytała Aoime.
-Ja mogę.- zgłosiłem się
Wziąłem butelkę w rękę i zakręciłem. Wypadło na Lanę.
-Pocałunek, pytanie czy zadanie?- spytałem.
<Lanei? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz