wtorek, 28 stycznia 2014

(Wataha Powietrza) Od Ortonisa

Siedziałem w swojej grocie gdy nagle dostałem wiadomość od Minsa. Gdy dotarłem do jego groty stoczyliśmy krótką walkę. Jednak musieliśmy ją skończyć bo Mins miał coś do roboty. Ruszyliśmy w stronę lasu, jednak krótko szliśmy razem bo po ok. 5 minutach rozeszliśmy się w różne strony. Gdy byłem przy granicy watahy mroku usłyszałem szelest. Szeleściła sarna. Jednak nie sarna mnie interesowała lecz dziewczyna która na nią właśnie polowała. Była piękna. Gdy chciałem do niej podejść nadepnąłem na gałąź . Sarna zaczęła uciekać a dziewczyna za nią pobiegła. Gdy do niej dobiegłem była w trakcie jedzenia. Gdy mnie zobaczyła wyciągnęła miecz i skierowała go w moją stronę. Zaśmiałem się i powiedziałem
- Chyba nie zaatakujesz członka Watahy Powietrza?
Odwzajemniła uśmiech
- No nie....
- Jak masz na imię? spytałem
- Arven - uśmiechnęła się. - Należę do Watahy Ognia. A ty? Jak cię zowią?
- Ortonis-powiedziałem całując ją w dłoń
Dziewczyna zarumieniła się
- Piękne imię - dodałem. - Miło poznać taką miłą dziewczynę.
- Oprowadzić cię? - spytałem.
Dziewczyna przytaknęła. Do dziwne ale chyba się zakochałem w niej.
- Choć pokażę ci moim zdaniem najpiękniejsze miejsca. Zaprowadziłem ją na tereny watahy mroku. Pokazałem jej przesmyk uroków i polane nicości. Mimo nazwy polana nicości była bardzo ładna. Gdy przechodziliśmy obok polany pojednania Arven zainteresowała równina.
- Czemu tu tyle zaschniętej krwi i broni? spytała
- Nie wiem dokładnie. Należę do watahy powietrza od niedawna, ale mój brat który należy do watahy mroku od początku jej istnienia mówił mi ,że rozegrała się u wojna między watahami.
- To straszne
- Wiem. Z tego co mi wiadomo zginęły 32 osoby.
- Chodźmy już
- Też jestem tego zdania. Choć odprowadzę cię do domu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz