< Jak komu nie pasi bo homofobia to nie czytać proszę c:
Tylko ostrzegam! >
W pewnym momencie z połowicznym żartem na ustach po prostu usiadłam na kolanach Amei.
-Co Ty...?-uniosła brew zdezorientowana i odstawiła herbatę na półkę przy kanapie.
-Zupełnie nic.-zachichotałam, nakręcając sobie jej rdzawe włosy na palec. Była śliczna, jak z obrazka. Mogłabym jej stąd nie wypuszczać. Odstawiłam kubek i przytuliłam się do dziewczyny, chłonąc jej słodki zapach.
-Lana, co Ty robisz?-mimo braku orientacji w całej tej sytuacji jakoś nie stawiała oporu, nie wiedzieć czemu. Spojrzałam w jej oczy i zagryzłam wargę. Zauważyłam, że jej wzrok w tym momencie zawędrował na moje usta, ale może trochę źle go odebrałam?
-Nic, czego nie mogłabyś powstrzymać.-zapewniłam. Dobra, przyznaję, pożądanie wzięło górę nad racjonalnym myśleniem, ale nic na siłę.
Nieważne. Ułożyłam dłoń na gładkim policzku Amei i pocałowałam ją delikatnie, obejmując w talii. Ta tylko zszokowana złapała haust powietrza, by zaraz potem zmięknąć i oddać zaofiarowaną jej czułość. Mruknęłam cicho, upajając się smakiem jej karmazynowych warg. Poczułam jak obejmuje mnie w talii, na co wzdrygnęłam się lekko. Pocałunki przybierały na intensywności, aż po linii szczęki wjechały za ucho, a następnie na łabędzią szyję, zmuszając waderę do odchylenia głowy do tyłu. Do mych uszu dotarło ciche westchnienie, które napełniło mnie satysfakcją i ponagliło do dalszych działań. Smukła dłoń wsunęła się w moje włosy.
Jako, że nie miałam co zrobić z rękami-ułożyłam je na ramionach rudej. Spływały powoli w dół-na dekolt, potem piersi. Poczułam jej lekkie drżenie.
W zasadzie miała nawet szansę stać mi się bliska. Nie licząc braciszka, do tej pory w całym moim życiu pojawiły się dwie osoby, którym zaufałam-pierwszą był człowiek, Luca...Gdy dowiedział się, że rzeczywiście jestem wilkiem zawołał kumpli-magów,ci zablokowali moją moc i wszyscy, cała szóstka...
Nieważne. Właśnie wtedy zaczęłam unikać tej płci jak ognia.
Kolejna taka istota była już kobietą, śliczną elfką o anielskim głosie...
I dwulicową szmatą. Kurwiła się w całym królestwie. Reszta to już były jedynie zabawki.
Te myśli spowodowały u mnie chwilowy paraliż, ale zaraz potem wróciłam do obdarzania swej "ofiary" calutką uwagą. Położyłam ją na kanapie, by zaraz potem znaleźć się nad nią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz