sobota, 18 stycznia 2014

(Wataha Powietrza) Od Amei

-W takim razie zapraszam na herbatkę.-zachichotała, zmieniła się w kasztankę i ruszyliśmy.
Droga nie była długa, może dlatego, że miałam przyjemne widoki. Heheh.
- Co ty tak podziwiasz? - dziewczyna migiem odwróciła się do mnie.
- Ja? Nic. - próbowałam nie patrzeć na jej biust, ale natura wzięła górę.

***
- Proszę, rozgość się. - zatoczyła ręką okrąg.
Rozejrzałam się po otoczeniu, pod ścianą stała fajna kanapa, duża, szeroka. Podeszłam i energicznie opadłam na kanapę, tak, że odbiłam się jeszcze dwa razy. Zachichotałam.
- To co  tą herbatką? - puściłam jej oko.
- Moment. - do dwóch glinianych filiżanek wsypała jakieś zioła i zaczęła energicznie mieszać.
Podeszła z wrzątkiem do mnie, zassała się na mej szyi i wymruczała do ucha.
- Proszę, ta twoja. - i wcisnęła mi ją w rękę.
Musiałam nieźle manewrować, żeby nie wylać...
- Dziękuję. - powiedziałam niewzruszona.
Ledwo widoczny był jej kaprys na tej ślicznej twarzyczce. Heh, jest taka urocza, jak się denerwuje.
Wzdrygnęłam się, gdy wargi dotknęły wrzątku. Gorąca!
"A czego się  spodziewałaś idiotko? Zimnego wrzątku?"
- Coś nie tak? - spytała Lana.
- Nie, nic.
- Dobrze, w takim razie pozwól.
Nie zdążyłam zapytać, na co. Wskoczyła na mnie i przygniotła swoim ciałem.
- Teraz czas na zabawę! - zamruczała radośnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz