środa, 24 lipca 2013

(Wataha Mroku) Od Blue

- Nie, nic. Uciekłam temu padalcowi. - powiedziała. Trochę się uspokoiłem. Nie czułem w niej obecności umarlaka.
- Połóż się. - powiedziałem łagodnie, podtrzymując ją, aż nie doszliśmy do drzewa. Potem odwróciłem się.
- Love, Mins. Dziękuję wam za pomoc. Bez was nie dałbym rady. - skinąłem lekko głową na znak szacunku. Odpowiedzieli mi tym samym.
- Love, mogę cię na słówko? - zapytałem. Gdy kiwnęła głową, zaprowadziłem ją na bok.
- Dlaczego się nie odezwałaś przez ten cały czas? - powiedziałem z wyrzutem.
- Pomyślmy... może dlatego, że nie miałam jak? Najłatwiej pojawić się po kilkunastu miesiącach i jeszcze mieć pretensje o to, że się nie odezwałam... - jej oczy błyskały złością.
- Myślałem, że nie żyjesz... - dodałem, już spokojniej.
- I nawzajem... - mruknęła.
- Toboe bardzo to przeżył... - w tym momencie przypomniałem sobie o czymś.
- Wiem. Spotkałam się z nim. - odpowiedziała Love.
- Dobra. Kiedy indziej pogadamy. - powiedziałem. Wyglądała na zaskoczoną nagłą zmianą tematu.
- Ale... - spróbowała zaprotestować.
- Dreak, umarlak, chce przejąć kontrolę nad Rapix. Pamiętasz, co się stało z Arion? - Love aż się wzdrygnęła na wspomnienie opętanej wilczycy.
- Chcę temu zapobiec. Dlatego biegnij do jaskini mroku, znajdź alfę i zapytaj o Emins. - odwróciłem się w stronę Rapix.
- Emins? - zatrzymała mnie Love.
- Mały, czerwony kwiatek, którego potrzebuję. - uściśliłem. Wilczyca kiwnęła głową i ruszyła w las.
- Rapix, chodź. - powiedziałem, pomagając jej wstać. Ruszyliśmy za Love.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz