Ten las ciągnął się i ciągnął. Przemieniłem się w człowieka i zacząłem iść przed siebie jak wcześniej. Niedaleko coś rozbłysnęło. Błysk znikną i wtedy zobaczyłem biegnącą dziewczynę. Gdy była niedaleko ode mnie spojrzała się na mnie dziwnie. Zresztą się nie dziwię bo tu gdzie jestem nikt mnie nie znał, a w dodatku nikt dotąd mnie tu nie zauważył. Chyba...
- Kim jesteś i co tu robisz? - spytała podchodząc.
- Jestem Matt. Chciałbym dołączyć do watahy światła. - powiedziałem. Byłem trochę zszokowany bo dziewczyna miała niebiańską urodę. Chyba się zakochałem...
- Ja jestem Oris alfa watahy światła. - powiedziała i zaraz dodała - Witam w watasze.
- Dzięki Oris. - powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko z nadzieją że tego nie zauważyła.
- A mogłabyś zaprowadzić mnie do jaskini. Muszę odpocząć bo przez kilka dni wędruję bez odpoczynku.
- Jasne. Choć.
Poszłem za nią ale teraz ani ona ani ja się nie odezwaliśmy. Milczenie nie trwało dłużej bo dotarliśmy do jaskini.
- Jesteśmy. To idź odpocząć. - powiedziała i poszła gdzieś.
Poszedłem w stronę jaskini. Nie było żadnych wilków więc miałem spokój. Zmieniłem się w wilka i położyłem się. Nie wiem kiedy zasnąłem. Miałem trochę dziwny sen. ~ Usłyszałem odgłosy walki. Gdy podszedłem bliżej by zobaczyć co się dzieje zobaczyłem szarą wilczyce z niebieskimi skrzydłami. Walczyła z jakimś dziwnym wilkiem. Gdy go pokonała spojrzała w moją stronę...~ Sen się urwał bo usłyszałem krzyk. Poderwałem się i wybiegłem z jaskini. Pobiegłem w stronę jaskini. Zobaczyłem grupkę dziewczyn które najwidoczniej szykowały się do walki. Zmieniłem się w człowieka i rozejrzałem się. Wzrok zatrzymałem na białowłosej dziewczynie. Była przepiękna. Jednak teraz to miałem przewalone zakochałem się w dwóch dziewczynach naraz. Weszłem na drzewo. Chyba mnie nie zauważyły. Dziewczyny rzuciły się na siebie. Jedna leżała na ziemi, a druga ją do niej przygwoździła tak aby się nie podniosła. Ich walka trwała trochę. Nagle gałąź się złamała, aja spadłem. Kątem oka zobaczyłem, że niektóre dziewczyny spojrzały w tą stronę. Szybko okryłem się niewidzialnością, ale chyba już się domyśliły, że tu jestem. Podniosłem się i otrzepałem. Spojrzałem w ich stronę. Teraz zauważyłem że jest z nimi mały gryf, ale też zniknęła jedna dziewczyna. Pobiegłem w głąb lasu, gdy nagle stanęła przede mną dziewczynę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz