- Pamiętam. Lata temu. Ktoś powiedział. - zawahałem się. Rapix stała nade mną, wciąż gotowa do ciosu. Czekała.
- Powiedział... że powinienem być ostrożny, gdy chodzi o...miłość. - Wilczyca rozluźniła się. Opuściła łapę, która miała zadać mi decydujący cios.
- Tak zrobiłem. Ty byłaś silna. Ja nie. - widziałem w jej oczach Dreaka. Był w szoku.
- Moje złudzenie. Mój błąd. Byłem nieostrożny. Zapomniałem. - odwróciłem wzrok.
- A teraz... gdy wszystko jest skończone... Odeszłaś. Wygrałaś. Możesz do niego wrócić i powiedzieć... - spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Powiedz mu wszystko co wiem. Wykrzycz mu w twarz, co czuję. Wszystko, co miałem przepadło. Powiedz, że byłem szczęśliwy. Że złamał mi serce. Wszystkie moje rany są otwarte. Powiedz, że to, na co liczyłem okazało się... niemożliwe. - teraz w jej oczach zobaczyłem mały cień. Delikatny ślad Rapix.
- Byłem człowiekiem, który chodzi sam. Sam, ciemną nocą. Nie potrafiłem iść dalej. Nie mogłem nawet zacząć. Wtedy nie zostało mi nic. Oprócz pustego serca. Byłem żołnierzem. Rannym żołnierzem. Nie mogłem dalej walczyć. Wszystkie drogi prowadziły donikąd. - westchnąłem. Rapix nadal stała jak sparaliżowana.
- I wtedy z góry. Gdzieś z oddali...rozbrzmiał głos, który krzyknął "Pamiętaj, kim jesteś. Jeśli się zgubisz, twoja odwaga pójdzie za tobą. Więc bądź silny. Pamiętaj, kim jesteś." Tym głosem...byłaś ty. - Wilczyca drgnęła. Już nie Dreak mnie słuchał.
- I teraz, gdy wszystko przepadło... nie ma nic do powiedzenia. Mam tylko jedną, ostatnią wolę. Gdy ten czas przeminie... gdy ja przeminę... - Z oczu Rapix popłynęły łzy.
- Proszę... pamiętaj, jaki byłem. - Wilczyca spuściła głowę.
- Teraz to ty jesteś żołnierzem. Teraz to ty walczysz o swoją wolność. To jest warte krwi. I jeżeli miałaby to być moja krew...po prostu ją przelej. - zamilkłem. Spuściłem głowę, oczekując ciosu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz