piątek, 19 lipca 2013

(Wataha Światła) od Oris

Zastanawiałam się” co ja tu robię?” Miałam odszukać moją siostrę, a nie dołączać do jakiejś watahy przez ponad 1000 lat byłam samotnie wędrującym wilkiem, a oni oczekiwali, że będę taka jak moja siostra i bardzo towarzyska. Źle się czułam wśród ludzi i tu gdzie byłam.  Chyba byłam najbardziej samotnym wilkiem w tych okolicach. Otaczały mnie wilki, tyle ich tu było i jest, a ja czuję się tak bardzo samotna. Nikt mnie tu nie chciał, to osoba której szukam pasowała tu, a nie ja. Ja nie jestem nią i nie umiem być nią, przecież nawet jej nie znam. Tęskniłam za wolnością i lasem i samotną podróżą. Ale tak naprawdę najbardziej brakowało mi rodziny i wilków, które mnie kochały, kiedyś.  Przypomniałam sobie rodzinne miasto i miłość i szczęście jakie mnie tam otaczało i rozpłakałam się. Do wioski nie mogłam wrócić, ale chyba lepiej byłoby wędrować samotnie i zapomnieć o tym, zdać się na instynkt niż żyć tutaj i cierpieć przez te wszystkie wspomnienia. Czułam się jakbym była w klatce, w klatce własnych uczuć i wspomnień. Musiałam wrócić do mojego dawnego życia. Postanowiłam po prostu odejść. Zniknąć bez śladu, ale po przemyśleniu tego zdecydowałam się na zostawienie krótkiego listu o moim odejściu. Szybko skreśliłam parę słów i wymknęłam się z jaskini. Potem biegłam prosto do lasu. Byłam już dość daleko kiedy sobie przypomniałam, że nie zostawiłam listu, zaczęłam myśleć gdzie by go podrzucić, ale zorientowałam się , że go już nie mam. Czyżbym go zgubiła po drodze? To nie było niemożliwe, ale nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Zgubić coś, to takie normalne i dziwne dla mnie. „Ohhh” zdenerwowałam się, że zaczynam myśleć zamiast uciekać jak najdalej i rzuciłam się biegiem.  Ale nagle oślepiło mnie jakieś dziwne światło. Było dziwne dlatego, że mnie oślepiło „Hej mój żywioł to światło, ono mnie nie oślepia” byłam oburzona, ale światło po chwili zniknęło i mogłam biec dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz