środa, 3 lipca 2013

(Wataha Wody) Od Perrie

Rano, gdy słońce biło po oczach, wyłoniłam się z Jaskini i zauważyłam śniadanie. Wzięłam trochę i poszłam zjeść. Wylegiwałam się na słońcu, gdy powiedziałam sobie w myślach że czas ruszyć tyłeczek i gdzieś iść. Wstałam i ruszyłam na Polanę Pojednania. W połowie drogi, sama z siebie zaczęłam zmieniać się w człowieka. Kiedy, doszłam na miejsce, zauważyłam moją przyjaciółkę Aoime.
-Perrie! - krzyknęła Alfa.
Na co ja uścisnęłam ją tak mocno, że brakło jej tchu. Gdy, skończyłam ściskać dziewczynę, ta razem ze mną upadła na ziemię, tarzałyśmy się jak małe wilki. Do czasu... aż ziemia się zapadła. Moja Aoime zemdlała. Kątem oka widziałam że, próbuje wstać, nie wychodziło jej. Ja bez problemu wstałam i podeszłam do mojej wiernej przyjaciółki aby jej pomóc.
Podałam jej rękę, a ta wstała na nogi, jednak po chwili upadła, przez pewien czas była nieobecna, zaczęłam się martwić. Klęczałam przy niej, gdy rozkaszlała się i nieśmiało otworzyła oczy.
- Nic mi nie jest. - powiedziała i zaczęła kaszleć.
- Właśnie widzę. Możesz wstać? - spytałam.- Perrie, możemy sprawdzić, co jest w drugiej komorze? Tym korytarzem i na prawo. - spytała mnie Alfa Mroku.
Zaś ja pokiwałam głową na tak.
Ziemia, osypywała Nam się spod nóg, co kawałek widoczne były duże korzenie. Nie było tu ani jednej żywej duszy.
Na końcu korytarza były dwa rozwidlenia dróg na lewo i prawo, postanowiłyśmy iść na prawo, doszłyśmy do jakiejś komory, na której leżał jakiś przedmiot. Podeszłyśmy bliżej, było to ogromne jajo.
Miało niewielkie plamy, było strasznie przeogromne.
Podeszłam do jaja i chciałam je rozwalić, gdy Aoime krzyknęła.
- Co ty robisz?! Przestań!
- Jak to co? Niszczę je! Wiesz, co w tym jest? - odpowiedziałam jej.
- Podejrzewam, że gryf, nie niszcz go. Niczemu nie zawiniło. - Podeszła do mnie i oparła swoją dłoń, na moim barku.
Strzepnęłam jej rękę i mówiłam dalej.
- Ale my zawinimy, zostawiając je, wiesz, ile zła to przyniesie? - uderzyłam ponownie, gdy na drodze stanęła mi Aoime, skuliła się z bólu, naprawdę nie chciałam jej zranić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz