poniedziałek, 28 lipca 2014

(Dzielnica Mroku) od Akatsukiego

  - Hinomoto, a ty co tu robisz? – Zdziwiłem się.
Hmm... Czyżby zbierało się tutaj małe towarzystwo, czyli jednak może być to całkiem zabawna sytuacja.
- Hinomoto? – Zapytał Salai.
Podniosła podróbek, a jej oczy rozbłysły złością, kiedy spojrzała się na chłopaka.
- Nie twój jebany interes co ja tu robię. Poza tym to ty kumplujesz się z mordercą. – Stanęła obok niego i coś my wyszeptała, ale sądząc po chęci mordu zawartej w jej spojrzeniu nie sądziłem, żeby to były miłe słówka.
Ruszyła w stronę stoiska z alkoholami. Zostaliśmy tylko Rin, ja i Salai.
 - Nie sądziłam, że aż tak wkurzyła się o morderstwo swojego brata - stwierdziła Rin. - Kiedy to zobaczyłam nie wywarło to na mnie, aż takiego wstrząsu.
 - A ty skąd o tym wiesz? - Zapytał Salai.
 - Ja? Wiem wszystko - uśmiechnęła się, a potem zwróciła do mnie. - Hmmm... Tylko nie rozumiem czemu zachowujecie się, jak kumple.
 - Nie wiem czemu za mną przylazł - powiedział raz jeszcze. - I chyba chce mnie mieć na oku, po naszym ostatnim spotkaniu, ponieważ "nieco" zalazłem mu za skórę i nie ma wątpliwości, że zrobię to kolejny raz. Poza tym mi też to na rękę, ponieważ przyda to się pewnej osobie.
Rin zdawała się rozumieć o co chodzi.
 - Mhm - mruknęła. - W takim razie jesteś usprawiedliwiony. Popilnuję Hino, żeby się zbytnio nie wkurzała. Poza tym jestem pewna, że morderstwo Alexa nie zostało tak po prostu odpuszczone.
Spojrzałam chłodno na Salai.
 - A co do ciebie to mam cię na oku - nie miałam już tego swojego niewinnego tonu.
Odeszła od nas, a ja spojrzałem na niego:
 - To możesz już sobie chyba stąd pójść - stwierdziłem. - Nie rozumiem czemu tutaj jesteś. Ja to jedynie chcę sobie popatrzeć na próbę morderstwa ot tak po prostu.
 - Czy Hinomoto w tobie się podkochuje? Zachowywała się, jakbyś ją zdradził?
Zaskoczył mnie tym. W sumie nigdy o tym nie myślałem pod tym kątem widzenia.
 - Podkochuje? Nie sądzę, poza tym ja cię nie zdradzam, po prostu nic do ciebie nie mam poza tym zleceniem - wzruszyłem ramionami. - Poza tym nie sądzę, żebym był w stanie kogoś pokochać.
 - A to niby czemu?
 - "A to niby czemu" wciskasz nos nie w nieswoje sprawy - powiedziałem ucinając temat. - Nie zamierzam rozgadywać wszystkich moich sekretów.
Milczał, uważnie obserwując moją reakcję.
Westchnąłem ciężko. To zaczynało być uciążliwe.
Może po prostu powinienem go zadźgać? Miałbym spokój i nikt by mnie nie obserwował na każdym kroku (nie licząc Rin, ale na nią nie ma rady).
Pozbyłem się tych myśli.
 - A kim ona jest? Ta Rin.
Czyli zbiera informacje... Zastanawiało mnie, czy ją podejrzewał, ale jednak Rin nie miała motywu, żeby go torturować, więc raczej jej nie podejrzewał.
Zastanowiłem się chwilę.
Beta, mózg watahy, zajmuje się obmyślaniem planu, taka laska gotowa na wszystko i zamordowanie mnie.
 - Nikim ważnym.
Salai wziął sobie kieliszek i pociągnął łyk, ja także wziąłem jeden i podeszliśmy w stronę, sceny, ponieważ już pojawił się prezenter.
Natrafiliśmy na Hino i Rin, a pierwsza z nich wyglądała, jakby mordowała wzrokiem Salai'a, chociaż czasami rzucała mi ukradkowe spojrzenia.
Rin puściła mi ukradkowe spojrzenie pełne rozbawienia, ale nie pozwoliła, by ktokolwiek inny je zobaczył.
Nagle zobaczyłem, że zmieniła buty na o wiele wygodniejsze i bez obcasa. Czyli pora na rozpoczęcie zabawy.
...
Nagle całe światło zgasło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz