Wracałem już do miasta. Nie było mnie prawie tydzień więc od razu
chciałem spotkać się z Aoime. Na szczęście była akurat w domu. Siedziała
w salonie i czytała książkę.
- Cześć - powiedziałem.
- Ehh, cześć.
- Co się stało?
- Alex nie żyje.
- Przykro mi. Mógłbym coś zrobić aby cię pocieszyć?
- Wątpię czy możesz mi pomóc.
- Ale ja chciałbym coś zrobić.
- Nic nie możesz zrobić rozumiesz? Chyba że potrafisz wskrzeszać ludzi
durniu. Naprawdę jesteś taki głupi? Nic nie możesz zrobić.
Nigdy nie widziałem Aoime w takim stanie.
- Przynajmniej dowiedziałem się co o mnie myślisz.-powiedziałem i skierowałem się do drzwi
- Mins...przepraszam.
Nic nie odpowiedziałem tylko wyszedłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz