wtorek, 15 lipca 2014

(Wataha Mroku) od Akatsukiego

W tym mieście jest dosyć nudno - stwierdziłem w myślach spuszczając wpierdol kolejnemu facetowi, który próbował mnie zaatakować.
Dlaczego wszyscy mnie atakowali?
Hmm... Dobre pytanie.
Jestem pewien, że Aoime lub Rin stwierdziłyby, że to dlatego, że lubię chodzić w nieodpowiednie miejsca, a ta druga by dodała coś w stylu "w dodatku twoja irytująca gęba, aż prosi się o mordobicie".
Właśnie... Nie widziałem ostatnio Rin.
Wróciłem na nasze tereny i zajrzałem do jej domu, drzwi miała zamknięte...
Westchnąłem ciężko i z kieszeni wyjąłem podręczny zestaw do otwierania zamków (ostatnio miałem takie hobby).
Otworzenie zamka zajęło mi dosłownie około 20 sekund.
Wszedłem do środka i nikogo nie było, czyli nie zamknęła się dla świętego spokoju.
Następnie wybrałem się do gotyckiego zamku Aoime (serio jej się chciało tutaj mieszkać?).
Wszedłem przez otwarte wrota i zajrzałem do środka.
Znowu cisza. Zacząłem iść dalej i nagle usłyszałem dźwięk lecącej wody z kranu zza drzwi na korytarzu na piętrze).
Niewiele myśląc wszedłem do środka (tak, w sumie jak teraz o tym myślę to nie było to zbyt mądre).
W środku... Można oględnie powiedzieć, że "krajobrazy" były ciekawe.
Okazało się, że Aoime wyszła właśnie spod prysznica. Zaskoczyło mnie, że miała dosyć piękne kształty, jednak w sumie mam teraz inne zmartwienia.
Ups... Chyba nie miałem żadnej wymówki, a mogłem się od niej spodziewać nawet zamachu na moje życie.
 - Co... Ty... Tu... Robisz?! - Raczej nie wyglądała na zbyt uszczęśliwioną faktem, że widzę ją bez ubrań.
  - Wybacz, ale muszę opuścić tę domenę w trybie ekspresowym - zamierzałem się dyskretnie usunąć z pola jej widzenia, a konkretniej jej pola rażenia.
 - Myślisz, że tak łatwo się wymigasz - wyglądała na coraz bardziej wkurwioną. - Najpierw wybiję ci z głowy wszystko co się tutaj wydarzyło, a może i przy okazji nie będziesz pamiętał nawet, jak się nazywasz zboczeńcu.
Z trudem spróbowałem uniknąć błyskawicznego prawego sierpowego, który mi wymierzyła Aoime, ale nie udało mi się go ominąć całkowicie, ponieważ wciąż oberwałem niezwykle mocno połową jej pięści w moje prawe ramię, a ja sam zostałem odrzucony w tył, aż do ściany, ale nie miałem czasu na oszołomienie. Szybko zebrałem się w sobie i wybiegłem z jej zamku, licząc na to, że zyskam trochę czasu na ucieczkę, ponieważ nie wybiegnie za mną naga, ale wiedziałem jedno: nie powinienem przez jakiś czas pokazywać się na terenach dzielnicy mroku.
Wybrałem, że ukryję się w dzielnicy powietrza, ponieważ według Aoime chyba nie powinienem się tam kryć, gdyż nikogo nie znam, ale jest tam również kilka niezamieszkanych domków.
Na swoją tymczasową lokację wybrałem blok i przedostatnie piętro - wątpię, żeby ktokolwiek mnie tam szukał. Wjechałem na 11 piętro i akurat wychodząc z windy zobaczyłem drzwi, które przyciągnęły moją uwagę
Wślizgnąłem się tam z zamiarem przenocowania, gdy nagle usłyszałem jakiś głos. W dodatku dziewczęcy.
Fuck. Jednak to nie było niezamieszkane mieszkanie.
Po chwili zobaczyłem właścicielkę, która również była rozebrana.
Co to za porąbany dzień? Ale w sumie... Nie jest taki zły.
Po chwili mnie zauważyła i szybko przygniotła swoją mocą powietrza do ściany.
Nie stawiałem oporu. Rozjuszona naga kobieta to niezwykle niebezpieczna istota i jej siła fizyczna wzrasta kilkukrotnie, poza tym miałem jeszcze nadzieję wyjaśnić pokojowo ten "pechowy przypadek".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz