Więc zabawa się zaczęła. Przed dziewczyną trzeba było udawać gdy tymczasem medycznymi technikami odcinałem się od bólu. Połknęła haczyk bez problemu. Jest wyjątkowo ufna. Nie docenili moich umiejętności jednak teraz będę musiał uważać. Ruszyłem w kierunku centrum miasta. Na początku w postaci białego wilka przez ciemniejsze uliczki, później zmuszony byłem iść na ludzkich nogach. Nie mogło być jeszcze tak późno bo wszystkie sklepy były pootwierane. Po mojej prawej mignął mi salon samochodowy. Pieniądze mam ale przydałby się także transport. Z uśmieszkiem samozadowolenia na ustach podszedłem do sprzedawcy.
- Witam. W czymś pomóc.? - Spytał zmieszany moimi złotymi oczami.
- Jaki jest aktualnie najlepszy samochód.?
- Chevrolet Camaro, proszę pana. Pokazać.?
Kiwnąłem głową i ruszyłem za puszystym sprzedawcą. Po kilku chwilach ustaliśmy przed żółtym cudem techniki. Model oglądało także kilka innych osób.
- Biorę. - Stwierdziłem rzeczowo.
Dealer cały zachwycony poprowadził mnie z powrotem do kasy i dokonaliśmy transakcji. Odebrałem kluczyki i już w nowiutkim aucie pojechałem szukać mieszkania. Nie było to trudne ponieważ na sprzedaż ktoś wystawił dwupoziomowe mieszkanie na ostatnim piętrze wieżowca. Oszałamiająca konstrukcja ze stali i szkła.
***
Po prysznicu i wypakowaniu wszystkiego zająłem się przygotowaniem różnego rodzaju trucizn. Mieszałem moje najlepsze mieszanki, dodawałem nowe składniki. Coś specjalnego dla dziewczyny z Mroku oraz jej przydupasa. I tak oto powstała nowa trucizna porażająca ośrodkowy układ nerwowy. Po dostaniu się jej do krwi mogą występować także zaburzenia mowy oraz silne halucynacje. Efekt działania - około godziny. Idealne aby nie zabić ofiary. Czułem wszechogarniające mnie oczekiwanie na przetestowanie tego płynu.
Zabrałem się także za naostrzenie, wyczyszczenie oraz pokrycie niewidzialną warstwą trucizny moich wszelkich ostrzy. Trzeba by także poćwiczyć. Może tą śmieszną ludzką dyscyplinę.? Boks.? Taaa. To będzie dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz