Po złapaniu Akkiego było tak jakoś inaczej. Najgorsze było
to, że co chwila podskakiwałam jak głupia, co go najwyraźniej śmieszyło.
- Czemu tak podskakujesz? – Zapytał próbując ukryć
uśmieszek.
- Po prostu nie lubię jak coś tak znienacka wyskakuje. –
Wytłumaczyłam się.
- Doprawdy? – Uśmiechnął się jakby miał jakiś plan.
- Tak, ale to tylko w filmach. – Powiedziałam.
Pomachał tylko głową, po czym dalej się wciągnęłam w film.
Nagle coś spadło, a ja przestraszyłam się tak bardzo, że wleciałam na Akkiego i
zaczęłam się trząść jak głupia.
- Mówiłaś, że tylko w filmach się tego boisz. – Zaśmiał się.
- To ty? – Uniosłam głowę.
- Może. – Uśmiech niestety nie schodził mu z twarzy, a ja
szybko wstałam i usiadłam w normalnej pozycji.
Film akurat się skończył, a ja z automatu wstałam jak
najszybciej i wzięłam się za sprzątanie.
- Pomogę. – Wstał.
- Nie trzeba. – Unikałam jego wzroku.
Jednak on wziął się do pracy. Gdy skończyłam myć naczynia,
to rozłożyłam mu kanapę i przygotowałam pościel, on chciał pomóc, ale nie
pozwoliłam mu na to. Potem szybko pokazałam mu łazienkę. Niestety nie miał
żadnej piżamy. Poszedł po nią do sklepu, a ja w tym czasie przebrałam się w piżamę,
o ile można to tak nazwać, bo śpię w samej dużej koszulce. Wrócił dość szybko,
ale ja już dawno leżałam. On szybko wziął prysznic, gdy po chwili usłyszałam
ciekawy szelest i wstałam. Poszłam do dużego pokoju gdzie zastałam ciekawą
sytuację. Wadera Mroku stała wściekła trzymając Akkiego za gardło. Zapaliłam
światło, a wtedy Wadera lekko zbaraniała.
- Hinomoto? – Zapytała ze zdziwieniem.
- Aoime? – Zapytałam.
- Ten drań nawet Ciebie napastuje?! – Wrzasnęła i zacisnęła
dłoń jeszcze bardziej.
- Ao spokojnie, jest okej. Pozwoliłam mu tu spać. A co się
stało, że tak reagujesz? – Zapytałam.
- Powiedzmy, że zastał mnie w niezbyt ciekawej sytuacji. –
Mruknęła.
- Akki? – Spojrzałam na niego zdziwiona.
- To był przypadek! Kompletny przypadek, po prostu chciałem
się z nią spotkać, ale miałem pecha. To był PRZYPADEK. – Mówił nerwowo.
Ao nagle się uśmiechnęła. Szepnęła mu coś na ucho, po czym
podeszła do mnie.
- Czyżby coś się między wami działo? – Szepnęła.
- Co? – Zdziwiłam się.
- Ja już wiem swoje. Dla Ciebie trochę go oszczędzę, ale
nikomu nie mów, że mu odpuściłam. – Zachichotała.
- Co? Ja.. To nie tak, że coś… - Zaczęłam mówić zmieszana.
- Spokojnie, dopadnę go później, tak byś nie musiała na to
patrzeć, ale zaopatrz się w apteczkę i defibrylator. – Margnęła do mnie.
Ja tylko kiwnęłam głową, po czym ona wyszła. Spojrzałam
zaskoczonym wzrokiem na chłopaka, po chwili jednak mój wzrok zrobił się zawiedzony.
Odwróciłam się gwałtownie i trząsnęłam mocno drzwiami od pokoju. On okazał się tylko
zboczeńcem, nikim więcej. To chyba mnie tak wkurzyło. Pozwoliłam sobie jednak
moje emocje uciszyć i poszłam spać. Rano wstałam i jak zwykle poszłam pod
prysznic. Ubrałam się dość niedbale, bo w końcu i tak nie mam styczności z dużą
ilością ludzi. Tyle o ile musiałam dziś iść porozmawiać z szefem. Przygotowałam
jakieś śniadanie, a tymczasowy mieszkaniec mego domu wstał w tym czasie. Ogarnął
się dość szybko i zasiadł ze mną do śniadania.
- Hinomoto… - Zaczął.
- Wracam po południu, potem wychodzę do innej pracy. Jakbym
nie wróciła po południu to znaczy, że jestem zajęta. – Przerwałam mu szybko.
- Nie o to mi chodziło. – Mruknął przygaszony.
Akurat skończyłam i szybko wstałam. Włożyłam naczynia do
zlewu i szykowałam się do wyjścia. Nagle poczułam jego wzrok na mnie. Stał
oparty o ścianę i patrzył na mnie bez słów.
- Wychodzę. – Powiedziałam i już chciałam wyjść, gdy on
nagle złapał mój nadgarstek i przyłożył do ściany.
- Przestań być na mnie zła. To co mówiłem to prawda, to był
zwykły przypadek z Aoime. – Powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
- Nie była jedyną, którą tak załatwiłeś, więc czego ty ode
mnie oczekujesz? – Warknęłam wyrywając mu się i wyszłam zatrzaskując drzwi.
Po drodze do pracy kupiłam sobie mocną i słodką kawę. Weszłam do biura, a tam moja współpracownica z uśmiechem trzymała
dla mnie jakieś papiery.
- Witaj. – Uśmiechała się od ucha do ucha.
- Hej. – Westchnęłam i usiadłam do biurka.
- Mam dużo spraw paranormalnych. – Powiedziała, kładąc mi
stosik kartek na deskę.
- Jest szef? – Zapytałam ignorując to co zrobiła.
- Jest, ale z kimś… - Minęłam ją natychmiastowo.
Okazało się, że u niego w biurze był jakiś mężczyzna, który
miał niedługo zostać moim wspólnikiem. Szef miał zamiar za to przenieść mnie
znowu do działu plotkarskiego, z czego byłam niezmiernie zadowolona, bo
paranormalne rzeczy nie były dla mnie. Zadowolona wróciłam do biurka. Szybko
przejrzałam kartki z biurka, wszystkie historie jak dla mnie były zmyślone,
albo możliwe do wytłumaczenia w prosty sposób. Nasza agencja miała stronę
internetową, gdzie zamieściłam wiele nowych tytułów co do tych karteluszek.
Moją opinię szybko poparło wiele osób, zwłaszcza, że byłam chyba najbardziej
lubiana osobą w naszych gazetach i innych rzeczach. Po pracy pożegnałam się z
dziewczyną, która jeszcze zostawała jak zwykle na dłużej. Ja wróciłam za to do
domu.
- Jestem. – Weszłam do domu.
- Okej. – Odezwał się Akki.
- Jestem na 15 minut, potem idę dalej. – Powiedziałam idąc
do łazienki.
- Hino możemy pogadać!? – Krzyknął.
- O czym? – Zapytałam, jakbym nie wiedziała.
On stanął w łazienkowych drzwiach i westchnął.
- Czy musimy się kłócić? – Zapytał.
- Ja się nie kłócę. – Powiedziałam pudrując się.
- Czemu jesteś na mnie zła? – Mówił spokojnie.
- Bo jesteś pieprzonym zbokiem i mi raczej nie zamierzałeś o
niczym powiedzieć. – Trzasnęłam małym pudełeczkiem.
- To źle? – Stanął za mną i mnie objął w pasie.
- Puść. – Warknęłam i zrobił to natychmiastowo.
- Co mam zrobić żebyś przestała się gniewać? – Spojrzał na
mnie jakoś dziwnie.
- Wychodzę. – Zawinęłam się bez odpowiedzi.
Pracowałam dość ciężko. Potem sprawdziłam pocztę, niestety
załatwiłam tylko 8 zleceń, po czym jedno było do załatwienia w dość nietypowym
miejscu. Nie miałam ochoty informować o niczym Akkiego, bo to niby on jest ten
zły, a ja teraz musze iść do klubu dla napalonych facetów, którzy sypią na
wynegliżowane panienki kasą. Ruszyłam do domu, z niezwykłym grymasem na twarzy.
- Odpowiesz mi? – Zapytał.
Stanęłam z pochyloną głową i pomyślałam, że może iść ze mną,
a nóż widelec dowiem się o nim czegoś więcej.
- Chodź ze mną. – Mruknęłam.
- Gdzie? – Zdziwił się.
- Do klubu. – Odparłam, omijając szczegóły.
- Dobra. – Powiedział i się przebrał.
Ja w tym czasie zmieniłam się nie do poznania. Wyszliśmy i
po paru minutach byliśmy już na miejscu.
- Tutaj. – Powiedziałam.
- Przecież to klub Go-Go. – Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Chodź. – Ruszyłam do wejścia.
Ochroniarz wpuścił nas bez problemu, na co Akki
zareagował jakby miał zapytać mimiką
twarzy: „Co to kuźwa ma być?”. Usiedliśmy obok mojej klientki.
- Dobrze, że załatwiłaś faceta.- Powiedziała, rzucając
gotówkę na stół.
- Taaa.- Odparłam.
- Tam siedzi mój prześladowca, odciągnij go ode mnie. –
Wstała i poszła tańczyć.
- Wytłumaczysz mi o co tu chodzi? – Zapytał rozzłoszczony
Akki.
- Zrelaksuj się jak na razie, jakby coś się działo to Ciebie
zawołam. – Wstałam i poszłam się przebrać.
Akkatsuki posłuchał, ja zaczęłam tańczyć, a mężczyzna
zmienił upodobania. Za to Akki już było oblężony przez tancerki. Nagle
mężczyzna wstał do mnie i złapał za biodra, po czym jego łapska zaczęły
zmierzać z pieniędzmi ku dołowi. Strażnicy nie reagowali, a gdy chciałam
wykonać jakikolwiek ruch ochrona patrzyła na mnie jakby mieli mnie później
pobić. Ku zdziwieniu zauważyłam na moim brzuchu czerwoną kropeczkę, co
oznaczało, że jestem na muszce. Teraz zrozumiałam
desperacje mojej klientki. Rozpaczliwie poszukiwałam pomocy, kiedy nagle
partner, z którym dziś tu przyszłam przywalił mężczyźnie w twarz. Wyglądał na
wściekłego, za to ja musiałam tańczyć dalej, a
ochrona szła pęczkami w stronę mojego towarzysza.
- Hino zmywamy się.- Złapał mnie za nadgarstek.
- Spójrz na mój brzuch. – Szepnęłam.
- Kuźwa! – Warknął.
- Pieniądze, szybko, wkładaj mi pieniądze, to Cię zostawia. –
Szepnęłam.
On natomiast szybko zareagował i dotykał mnie tak by mnie
nie zirytować, ale zaczął wpychać pieniądze to tu to tam. Ochrona się cofnęła,
jednak mężczyzna chciał już zwiewać.
- Akki, idź za nim i nastrasz go. – Powiedziałam.
- Za to na co sobie pozwolił to go zabije. – Szepnął mi do
ucha, przejeżdżając po moim brzuchu.
Nagle nie wiem jakim cudem, ale mnie obronił przed strzałem
i szybko uciekliśmy z klubu. Dorwaliśmy mężczyznę, tak jak wilk Mroku powiedział
, tak zrobił. Teraz byłam pewna, że klientka będzie bezpieczna.
- Okej, możemy wracać do domu. – Westchnęłam.
-W takim stroju? – Spojrzał na mnie.
Nagle przypomniałam sobie, że jestem tylko w jakimś staniku
i ledwo zakrywających punkty intymne spodenkach. Chłopak zarzucił na mnie
marynarkę i się uśmiechnął.
- Pojedziemy taxówką. – Złapał mnie za ramię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz