środa, 30 lipca 2014

(Dzielnica Wody) Od Salai'a.

- Zboczeńcu zostajemy, Hino idź z Salai’em. – Powiedziała Rin szybko.
- Chyba śnisz! – Wrzasnęła dziewczyna.
Spojrzałem na Hino ponurym wzrokiem.
- Albo z nim idziesz, albo ona zginie.- Zaśmiała jej się w twarz.
- Hino idź z nim. 
Akki położył jej rękę na ramieniu lecz ta go trzepnęła i wyminęła nas wszystkich.
- Nie dotykaj mnie!
- To prowadź. – Powiedziałem ze stoickim spokojem.
- To pierwszy i ostatni raz. – Wymamrotałam i po chwili byliśmy na dachu.
W pewnym momencie dało usłyszeć się pikanie. Niewątpliwie przez nasz wilczy słuch. Kątem oka zarejestrowałem jak dziewczyna biegnie w tamtą stronę i przywala w głowę drugiego miasta. To się musi skończyć katastrofą. Pokiwałem głową i podbiegłem do helikoptera stojącego obok. Usiadłem za sterami, ubrałem słuchawki aby zagłuszyć łomot śmigieł i poderwałem maszynę. Płynnym manewrem poleciałem w stronę brzegu budynku i rzuciłem linę spadającej Hinomoto.  Krzyknęła coś do drugiej osoby i w tym samym momencie ta złapała ją w pasie. Dziewczyna chwyciła linę. Jeszcze chwilę trwało zanim przestały spadać. Przestawiłem kilka dźwigni i obserwując kontrolki podniosłem maszynę. Ostrożnie ustawiłem ją tak, aby dziewczyna mogła swobodnie ustać na dachu innego wieżowca. Zaczekałem aż odejdą i osadziłem ostrożnie śmigłowiec. Rzuciłem słuchawki na siedzenie obok i podbiegłem do nich. 
- Nie mamy dużo czasu musimy się gdzieś ukryć. - Powiedziała gorączkowo.
- Przecież jesteśmy już daleko. 
- Snajper mierzył z odległości mniej więcej jak ta. 
Mimo że ledwo dyszała rozglądała się dookoła. 
- Winda. - Rzuciłem pod nosem. - Znam podziemne przejścia pod tym miastem. W piwnicy tego budynku jest jedno z wejść. 
Spojrzała na mnie jak na wariata, ale przytaknęła. 
Gdy zjechaliśmy pod powierzchnię ziemi dotknąłem paneli na ścianie używając przy tym technik medycznych. Ściana gładko i cicho ustąpiła na bok. 
- Panie przodem. - Wskazałem ręką otwór w ścianie i usunąłem się na bok. 
Dziewczyna od braciszka bez mrugnięcia okiem wmaszerowała w ciemność ciągnąc za sobą tą drugą. Wszedłem za nimi i szepnąłem pod nosem zaklęcie. Kawałek ściany wrócił na swoje miejsce a my zatonęliśmy w ciemności. Przy pomocy magii utworzyłem małą kulkę światła na mojej ręce. W okularach głowy jednego z miast zobaczyłem swoje odbicie. Wydająca się jeszcze bardziej blada skóra i blade, złote spojrzenie. Przeniosłem posępny wzrok na wojowniczkę a ta powtórzyła mój gest.  Ludzka kobieta patrzyła na nas z przestrachem, była bliska paniki. 
- Kim wy jesteście.? - Szeptała ciągle. 
- Musi być przytomna.? - Warknąłem zirytowany. 
- Tak.! - Krzyknęła zbulwersowana dziewczyna. - Jesteś pewny tej drogi.?
Posłałem jej spojrzenie w stylu 'a jak myślisz głupia.?' 
- Jesteś okropny. - Odburknęła zła. 
Zamyśliła się, a po chwili odezwała nadal naburmuszona. 
- Skąd wiedziałeś jak pilotować śmigłowiec.? 
- Mam licencję pilota. 
- Skąd.? - Zmarszczyła brwi. 
- Pieniądze i życie w tym świecie. Także bez wpływów ni rusz. 
- Czymś jeszcze umiesz latać.? 
- Szybowiec. - Mruknąłem.Co to przesłuchanie jest.? 
Jej oczy rozszerzyły się. 
- To jest to coś bez silnika. 
Skinąłem głową. 
- Zabierze... - Urwała w pół zdania nagle przypominając sobie, że jednak mnie nie toleruje. 
Prychnąłem i wyszedłem na prowadzenie. Tunele robiły się coraz bardziej zawiłe i wilgotne. Minęliśmy już także kilka rozwidleń. Skręciłem ostro w prawo a przed nami wyrosły schody. Wszedłem na nie i dotknąłem drzwi. Stanęły przed nami otworem. I  znów krótka podróż windą z piwnicy. Wystukałem kod na nowoczesnym panelu i ruszyliśmy do góry. 
- Gdzie jesteśmy.? - Spytała zaniepokojona Hinomoto. 
- W moim mieszkaniu. Najwyższy budynek tej dzielnicy, ostatnie 2 piętra. Szkło kuloodporne. 
Usłyszeliśmy piknięcie i drzwi rozsunęły się. Wyszedłem pierwszy i kliknąłem guzik na ścianie. Szyby powoli zaczęły zachodzić mgłą.
Zanim usłyszałem kolejne pytanie dałem odpowiedź. 
- Inteligentne szkło.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz