- O północy, styłu, bo najmniej tam kamer. - Oznajmiłam.
- Zgoda. - Przytaknęli.
- Aaaa i następnym razem, Rin nie wypakowuj ze swojej tory niebezpiecznych przedmiotów na holu. - Mruknęłam.
- Kamery nic nie ujęły, poza tym nikt się nie odważy naskarżyć. - Wzruszyła ramionami.
- Są zastarszani, spodziewasz się,że będą siedzieć jak pod miotłą? - Mówiłam poważnie.
- Myślę, że się nie doigramy. - Mrugnęła.
- Właśnie, co ten koleś napisał w tym notesiku? - Zapytałam.
- Widziałaś? - Zdziwiła się nieco.
- To było oczywiste, że nie pisał w dzienniku, gdy leżał zamknięty. Będę musiała mu podmienić ten dzienniczek. Ehhh, chował go do biórka, co nie? - Spojrzałam na drzwi od kalsy.
- Taaa, ale chyba nie zamierzasz tam wejść? - Zapytała romantyczka.
- Nie mam wyjścia, bez dowodów on nic nie zrobi. - Mruknęłam.
- Nie możesz tego zrobić w nocy? - Zapytał romantyk.
- Nie mam czasu na takie zabawy po nocach. - Wzruszyłam ramionami.
- Niby jak zamierzasz to usunąć? - Zapytała dziewczyna.
- Za pomocą powiatrza. Pobawię sie w chemię. Teraz wybaczcie,muszę zmywać się do łazienki.- Ruszyłam do damskiej łzienki.
Oni za to spojrzeli na siebie z oczywistym :"Ja jej nie kryje". Weszłam do łazienki i od razu się rozpłynęłam, w takiej formie przedarłam się do klasy i do biórka, następnie to co napisał nauczyciel zniknęło. Szybko wróciłam do łazienki i wróciłam do ciała stałego. Akurat gdy wyszłam zabrzmiał dzwonek. Dalsze lekcje mineły spokojnie. Potem, po powrocie do domu ziewnęłam i usiadłam w moim wygodnym fotelu. Lekcje zajęły minutę,a potem zajęłam się książkami. Gdy nadeszła noc, ruszyłam do szkoły. Na miejscu czekałam jeszcze z jakieś dwie minuty i przyszli.
- Dobra. Romantyczka pewnie znasz plany szkoły. Poza tym masz sprzęt by zrobić coś z kamerami. Tylko powiedz, gdzie musimy dotrzeć. - Powiedziałam.
- Najlepiej do sekretariatu. - Odparła.
- Czyli w 3 sekretariacie, na górze. - Spojrzałam na okno.
- Przecież sekretariat jest na dole. - Mruknął romantyk.
- Dla zmyłki, są tu trzy sekretariaty i każdy służy do czegoś innego. - Westchnęłam.
- Skąd to wiesz? - Zapytała dziewczyna.
- Każde z nas ma swoje źródła. - Odprałam, myślac o tym jak czytałam książki o tej szkole.
- Nie ważne. Musimy tam dotrzeć jak najszybciej. - Rin spojrzała na zabezpiecznia.
- Najlepiej poczekać na moment, w którym kamery zmierzają ku innych kierunkach. - Mruknął Akki.
- Potem na ściane. -Powiedziała Rin.
- Problem w tym, że jedna kamera zmienia kierunki na góra 2 minuty i wraca do poprzednich punktów. Każda kamerka ma inną trajektorię, tak więc będzie cieżko.Z naszą szybkością do budynku dobiegniemy w 20 sekund, jednak romantyczkę spowalnia sprzęt i nas tagże. Tak, więc dobiegnięcie zajmie koło minuty. Potem wejście po ścianie, nie zapomnijmy, że trzeba cicho otworzyć okno i usunąć zabezpiecznie, czyli zajmie nam to 3 minuty, razem z biegiem do budynku. Chyba, że zablokujemy kamery, tak by się nikt następnego dnia nie skapnął. - Myślałam na głos.
- Żaden problem. - Powiedział Akatsuki.
- Dobra, zbok idzie pierwszy potem my.Ja załatwię zabezpiecznia.. - Dziewczyna zaczęła sie wczówać.
- A a a, nie tak predko. Lasery, są wszędzie poza tym krzyżują się tak, że możemy stanąć tylko jedną nogą między nimi. - Powiedziałam.
- O ile sie nie mylę, to ty wiesz jak to unicestwić. - Uśmiechnęła się morderczo romantyczka.
- Bez problemu.
- Czyli najpierw ty, potem zbok, ja was wymijam i biegnę na górę.Jednak... Na budynku, na pewno coś bedzie. - Dodała dziewczyna.
- Hmmm, błyszczy. - Powiedział romantyk.
- Takie zabawy to dla Ciebie. -Powiedziałam i uśmiechnęłyśmy się równo z Rin.
- Do roboty. - Przeskoczyłam nad ogrodzeniem i zmieniłam się w powietrze, blokując lasery.
Gdy tylko zniknęły, ja skoczyłąm na ziemię,a Akatsuki pobiegł zajać się kamerami, w tym czasie Rin wskoczyła i szybko pobiegła do budynku. Wyjęła coś dziwnego. Gdy Akki skończył szybko do niej podbiegliśmy i kiwnęliśmy głowami, po czym wskoczyliśmy na ścianę i zaczęliśmy po niej wbiegać. Usiedliśmy na parapecie sporych rozmiarów, a Rin zajęła się środkiem, w laptopie. Gdy wszystko było gotowe to weszliśmy do szkoły.
- Cały system wyłączony. - Powiedziała romantyczka.
- Czas się zabawić.-Usiadłam przy biórku i założyłam rękawiczki.
- Zajmę się zapasowymi kamerami. - Rin przycupła w kącie i podłaczyła swój sprzęt do komputera głównego.
Romantyk za to stał nz czatach.
Po chwili równo z Rin wstałyśmy, a z drukarki wyleciało pare kartek.
- Mamy informacje o skrzydłach, też są tu różności na temat tego co było tu wcześniej. - Powiedziałam i schowałam to do nadupnika.
- Teraz obejżyjmy tą szkołę. - Ucieszył się chłopak.
Razem ruszyliśmy korytarzami, gdy nagle dziewczyna stanęła i zapukała w ścianę.
- Coś tam jest. - Powiedziała i się skópiła, a następnie z dużą siłą kopnęła w ścianę, która szybko puściła..
- Ooo, jest włąćznik do światła. - Powiedział chłopak i uruchomił światło.
Naszym oczom ukazała się korytarz, gdzie spoczywały łóżka szpitalne, jeszcze z kartami zawieszonymi na nich. Były też zdjęcia jakichś osób. Ruszyliśmy przed siebie, gdy nagle zpobaczyłam tablicę i się zatrzymałam, gdy oni szli dalej.
- Ej. - Szepnęłam.
Podeszli i się przyjżeli, chyba od razu zobaczyli to co ja. Zespół z tego miejsca był młody, pielęgniarki miałay co najmniej 15 lat jak zaczynały tu pracować, a ich dziecięce twarze były podpisane imieniem i nazwiskiem oraz kadrą.
- Tu jet ta baba z sekretariatu. - Spostrzegła romantyczka.
- Zaraz, ona pracowała w kadże psychoterapii. - Zobaczyłam napis.
- Co do cholery z tym miejscem nie tak? - Akki wydawał się zdziwiony, podobnie jak i my.
- Obejżyjmy karty przy łóżkach. - Wzięłam jedną do ręki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz