Urodziłem się w spokojnym miasteczku Lik i wiodłem tam przez
długi czas sielankowy żywot. Uczyłem się sztuk szamańskich od mego ojca. To
dzięki niemu tyle umiem. Niestety nic nie trwa wiecznie. Kiedy miałem 20 lat
miasteczko zaatakowali bandyci. Zniszczyli i złupili wszystko. Nie wiem ilu
przeżyło, bo nigdy już nikogo nie zobaczyłem . Od tamtego wydarzenia włóczyłem
się po świecie szukając szczęścia. W czasie pobytu w mieście Tirith spotkałem
Rowennę - kobietę , w której szaleńczo się zakochałem. Niedługo później urodził
nam się syn – Akatriel. Kiedy miał 7 lat zdecydowaliśmy się na drugie dziecko.
Podczas porodu zdarzyła się tragedia. Rowenna umarła i zostawiła mnie samego z
dwójką dzieci. Na szczęście córka urodziła się cała i zdrowa to trochę
podniosło mnie i Akatriela na duchu. Nazwaliśmy ją Angel. Z czasem zaczęliśmy
zapominać o śmierci Rowenny i staraliśmy się prowadzić normalne życie. Jednak
życie znowu postanowiło mi dać w kość. Mojemu synowi nie najlepiej szło w
szkole ponieważ wolał on poświęcać czas na jakieś durne majsterkowanie i eksperymenty, zamiast się uczyć. Byłem na niego zły. Doszło
do kłótni, podczas której ostatni raz go widziałem. Zostałem sam z moją małą
Angel. Kiedy dorosła uczyła się o niebo lepiej niż Akatriel. Postanowiła zostać
wyrocznią, a jako że bardzo spodobał mi się ten pomysł wspierałem ją w nauce
jak tylko mogłem.
Dwa dni temu Angel nagle zniknęła. Zapytane duchy powiedziały mi, że widziały ją w okolicach miasta zwanego Mora Soul. Pojechałem tam niezwłocznie, aby jej poszukać. Wyciąłem z garażu mój stary motor i ruszyłem w stronę wskazanego miejsca. Pod miastem zauważyłem jej samochód, stojący na poboczu. Podjechałem do niej i zapukałem w szybę od strony kierowcy. Byłem wściekły, że uciekła tak bez słowa, więc zacząłem na nią krzyczeć. W pewnym momencie zauważyłem coś na tylnym siedzeniu. To coś okazało się być moim synem. Nie wyglądał za dobrze. Bez słowa otworzyłem tylne drzwi i pochyliłem się nad nim. Z pomocą duchów byłem w stanie sprawdzić, co jest nie tak. Zrozumiałem, że jedynym sposobem na uleczenie go jest znalezienie świetnie wykształconego chirurga, jednak Akatriel mógł nie mieć tyle czasu. Podjąłem ryzykowną decyzję. Postanowiłem dać się opętać duchowi z odpowiednimi umiejętnościami medycznymi, aby za pomocą moich rąk uratował mi syna. Miałem tylko nadzieję, że duch nie będzie później sprawiał problemów. Zamknąłem drzwi od samochodu.
Dwa dni temu Angel nagle zniknęła. Zapytane duchy powiedziały mi, że widziały ją w okolicach miasta zwanego Mora Soul. Pojechałem tam niezwłocznie, aby jej poszukać. Wyciąłem z garażu mój stary motor i ruszyłem w stronę wskazanego miejsca. Pod miastem zauważyłem jej samochód, stojący na poboczu. Podjechałem do niej i zapukałem w szybę od strony kierowcy. Byłem wściekły, że uciekła tak bez słowa, więc zacząłem na nią krzyczeć. W pewnym momencie zauważyłem coś na tylnym siedzeniu. To coś okazało się być moim synem. Nie wyglądał za dobrze. Bez słowa otworzyłem tylne drzwi i pochyliłem się nad nim. Z pomocą duchów byłem w stanie sprawdzić, co jest nie tak. Zrozumiałem, że jedynym sposobem na uleczenie go jest znalezienie świetnie wykształconego chirurga, jednak Akatriel mógł nie mieć tyle czasu. Podjąłem ryzykowną decyzję. Postanowiłem dać się opętać duchowi z odpowiednimi umiejętnościami medycznymi, aby za pomocą moich rąk uratował mi syna. Miałem tylko nadzieję, że duch nie będzie później sprawiał problemów. Zamknąłem drzwi od samochodu.
- Jedź za mną - powiedziałem do córki i, nie czekając na odpowiedź wsiadłem na motor. Pojechaliśmy do rzeki, którą mijałem wcześniej. Tam przygotowałem się do odprawienia stosownych rytuałów, a Angel doglądała Akatriela. W końcu wspólnymi siłami przenieśliśmy go na wyznaczone mu okręgiem miejsce. Uklęknąłem obok niego. Angel przezornie odsunęła się od nas i oparła o samochód, grzebiąc coś w komórce. Odetchnąłem głęboko i wyciszyłem się. Nie pamiętam wiele z samego rytuału, wiem tylko, że później obudziłem się w jakimś domu wycieńczony, z dziwnym uczuciem, że moje ciało nie należy tylko do mnie. Okazało się, że ten cholerny duch za dobrze poczuł się w moim ciele i nie chciał wyjść. Ostatkiem sił wycofałem się do swojej podświadomości i podjąłem walkę o pełną kontrolę nad własnym ciałem.
<Akatriel, Angel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz