Uśmiechnąłem się dziko. Mała Rin ma chory kompleks swojego
wzrostu. Pozwoliłem jej przez chwilę popodziwiać widoki z góry. Zobaczyłem, że
zbliżył się do nas jeszcze jeden wilk z Mroku. Akatsuki.?
- Wiesz... Nie tylko ty jesteś mieszańcem – Rzucił w
stronę dziewczyny. - Miło jest znaleźć kogoś kto nie jest stuprocentowym
wilkiem w tym miejscu.
- Co masz na myśli.? – Zmrużyłem oczy. – Nie czuć od Ciebie innego zapachu niż wilka.
- Co masz na myśli.? – Zmrużyłem oczy. – Nie czuć od Ciebie innego zapachu niż wilka.
Czyżby w tym świecie były inne mieszańce.?
- Ponieważ on nie
ma zapachu. - Odparł - Ale to nieważne. Powinniśmy skupić się na tej sytuacji.
W jego ręce pojawił się miecz a zaraz potem nastąpił niezbyt
dokładny atak. Zwykła osóbka nie uniknęła by tego. Chłopak obrał sobie na cel
moją twarz lecz jedyne co wskórał to muśnięcie moich włosów. Niestety musiałem
puścić dziewczynę. Podparła się rękami o ziemię przy lądowaniu z chęcią mordu
wypisaną na twarzy. Znów w dole co.?
- Wiesz... To trochę niesprawiedliwe - Oznajmił. - Nie
powinieneś bawić się cudzymi zabawkami.
Wskazał na miejsce gdzie jeszcze przed sekundą stała Rin. Aktualnie
znajdowała się za nim i przystawiała mu nóż do gardła.
- Kogo nazywasz swoją zabawką? Chcesz zginąć?
- Ja tu nadstawiam za ciebie karku, a ty się tak
odwdzięczasz?! – Syknął w jej stronę sądząc że tego nie usłyszę.
- Nikt cię o to nie prosił. – Równie cicha odpowiedź.
- W każdym razie. – Odezwał się już normalnie. - Co powiesz
na to, żebyśmy dobili targu? My powiemy Ci to czego chciałeś się dowiedzieć, a
ty odpuścisz sobie walkę. Uczciwa oferta, co nie?
- Jeśli chodzi o Hinomoto… - Powiedziała Rin. - Można
powiedzieć, że ma kłopoty.
Odwróciła się i podeszła do czarnowłosej.
- Nie musisz się jednak niczym martwić - Dodała po chwili. -
My się wszystkim zajmiemy i nie chcemy, żebyś odbierał nam tej krwawej zabawy,
ani osłabiał naszej formy przed nią, dlatego chcemy żebyś odpuścił.
Dziewczyny ruszyły przed siebie. Widać było, że Rin osłania
tą drugą. Chłopak ciągle stał przede mną.
- Jeśli jeszcze raz położysz ręce na mojej zabawce to cię
zabiję nie zważając na to kim jesteś, bądź jak silny jesteś. Ona jest moja,
więc jeśli jeszcze raz spróbujesz coś zrobić...
Prychnąłem. Akatsuki wyjął swój miecz z drzewa i pogonił za waderami.
Płynnie schowałem ostrza i ruszyłem dalej przed siebie. Może
zastanę Hino w domu.
***
Pusto. Ani śladu żywej duszy. Westchnąłem. Zrezygnowany
wróciłem do domu. Wyciągnąłem noże zza pasa oraz z rękawów i rzuciłem na stół. Podszedłem
do komody przy ścianie i powyciągałem wszystkie wyczyszczone noże do rzucania,
strzałki, wakizashi, półtoraroczny miecz ceurański, tanto, nóż truciciela i wiele
wiele innych.
Każde ostrze z osobna przeczyściłem jeszcze raz. Na strzałki
nałożyłem czarną maź. W jej skład wchodził czarny lulek i dławisz. Nie zabija
ale wywołuje natychmiastową chorobę na kilka dni. Ofiara nie ma siły się
bronić. Podszedłem do małej, drewnianej półki i sięgnąłem fiolkę z jadem żmii
białej. Przez maleńkie dziurki noża truciciela przewlokłem cienką, bawełnianą
nić, później nasączyłem ją jadem. Szybka śmierć wystarczy minuta i osobnik
staje się truposzem. Nie ma żadnej nadziei nawet dla wyspecjalizowanych w
truciznach wilkach.
Spojrzałem na ścianę. Wielki, czarny miecz – Sędzia - ciągle
tam wisiał. Był cięższy od wszystkich półtoraków, ale za to dużo
praktyczniejszy. Nie wiedząc kiedy znów tu wrócę założyłem prostą, dopasowaną, czarną
cętkowaną tunikę* i przewiesiłem miecz przez plecy. Tanto przymocowałem do
łydki a pomniejsze noże do gołych przedramion. Przebrałem dżinsy na
wygodniejsze, obcisłe czarne spodnie. Zapiąłem pasy z bronią oraz truciznami a miecz
truciciela włożyłem do specjalnej pochwy. Wszystko zostało przykryte przez czarną,
także cętkowaną pelerynę z kapturem.
***
Gdy zapadła ciemność na ulicach ruszyłem do domu Hino tam na
nią poczekać. Przemknąłem szybko ciemnymi uliczkami miasta i włamałem się przez
drzwi. Nie było to zbyt skomplikowane gdyż nawet nie założyła zabezpieczeń na zamek.
Usiadłem w fotelu w kącie pokoju i czekałem tym razem nie z zamiarem zabicia mieszkańca
lecz pomocy mu.
* Czarne ubranie w maleńkie szare cętki pozwala ukryć posturę
oraz płeć a także lepiej sprawdza się do chowania w cieniu od zwykłej czerni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz