Siedzenie na kolanach ukochanej, szczęśliwej osoby to jedno z najpiękniejszych doznań jakich możesz w życiu zaznać. Zwłaszcza dla osoby tak długo przez nikogo nie kochanej, pozbawionej wszystkiego co było w przeszłości.
- Phantom.. - szepnęłam a chłopak spojrzał na mnie pytająco - Znowu.. tak strasznie źle się czuję.. - spojrzał na mnie zdziwiony - Naprawdę źle..
- Hm.. - szkoda że go tak tym zmartwiłam, ale co ja mogę.. - Myślę że powinienem dać ci jakąś roślinę, która działa przeciwbólowo.. - uśmiechnął się spokojnie.
Ten uśmiech naprawdę uspokaja, mimo iż czujesz że wcale nie pomoże.
- Wiesz... - mruknęłam i spojrzałam na wodę stojącą w szklanej misce - Ja chyba powinnam iść do siebie.
- Co..? - spytał szczerze zaskoczony - Źle się czujesz i nie chcesz mojej pomocy?
- To nie tak.. - zawiesiłam głos bo sama nie wiedziałam co powiedzieć - Mam wrażenie, że umieram.. - wytrzeszczył oczy - Ogarnia mnie taka straszna niemoc.. i szarość wokół mnie.. ale nie bój się - uśmiechnęłam się pociesznie, tak, powiedzieć komuś że się umiera a potem dorzucić żeby się nie martwił. - Wrócę zanim się obejrzysz.
- O czym ty kobieto mówisz?! - spytał patrząc na mnie zdezorientowany - Jakie wrócę... przecież.. że co?!
- Muszę na momencik odejść z Forever, ale wrócę - puściłam mu oczko - Obiecuję ci, że wrócę. Niedługo. Nie będzie mnie może z tydzień.. może dwa.. a może miesiąc.. - zamarł - Ale wrócę taka sama jaka byłam dawniej. Wiesz.. tylko muszę to jakoś przeżyć.. - pokręcił głową na znak, że nie rozumie. - No to tak: wyjeżdżam - stanęłam przed nim - Wyjeżdżam do krainy gdzie nie mogę cię zabrać, a potem wrócę. Pa... - te słowa pewnie mu tergo nie zrekompensują, ale nie umiem ładniej się z nim pożegnać..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz