Uśmiechnąłem się kiedy Aurora znalazła się obok, przytuliłem ją. Długo nie mogłem zasnąć, jej bliskość...
Tak, tak, przyznaję się. Podoba mi się, cholernie. Dostaję świra na punkcie tej dziewczyny.
Przybrałem postać wilka, położyłem łeb na jej brzuchu. Ten zapach...Myślałem, że oszaleję. Może to nie był dobry pomysł? Z drugiej strony wiele bym dał, żeby ta noc się nie kończyła.
Zasnąłem dość późno a spałem krótko. Zaczęło świtać kiedy otwarłem oczy, czułem rękę Aurory na karku. Nawet przez sen trafia w moje słabe punkty!? Cholera, dobra jest.
Przybrałem ludzką postać i położyłem się jakoś tak, żeby nie dostać po mordzie. Objąłem dziewczynę, która obudziła się po paru chwilach.
-Dzień dobry.-szepnąłem z lekkim uśmiechem, trąciłem ją nosem w policzek.
-Mhmmm...Cześć, Phan.-wymamrotała, jakby nie do końca "ogarniając" co dzieje się wokół. Położyłem dłoń na policzku dziewczyny, ta zerknęła mi w oczy.
-Co Ty-...?-urwała, ja zaś się trochę zapatrzyłem. Dzieliły nas milimetry, które z resztą wbrew wszystkiemu, co racjonalne zapragnąłem pokonać. No i pokonałem. Głupi pies.
Złączyłem swoje usta z wargami wadery w długim, czułym pocałunku. Puls mi przyspieszył, serce waliło jak młot.
Oj, dostanę po ryju.
Phantom, dość!
Zerwałem się nagle. Cholera...
-Przepraszam. Przepraszam, Aurora...-schowałem twarz w dłoniach. Palant.
<Aurora, tylko nie bij go za mocno...xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz