poniedziałek, 30 grudnia 2013
(Wataha Światła) Od Asivy
No świetnie, straciłam chłopaka… może go zbyt surowo potraktowałam? Nie… zasłużył bo nie dość, że pocałował inną na moich oczach to jeszcze na dodatek zgrywał głupiego, że nic nie wie. Usiadłam na łóżku po czym zabrałam się za pierwszą lepszą książkę. Była wciągająca bo nim się obejrzałam zleciał cały dzień. Spojrzałam pustym wzrokiem przez okno. Pomimo nocy na naszym terenie i tak jasność przewyższała ciemność. Postanowiłam, że zrobię sobie może mały spacer. Wzięłam gruby płaszcz oraz wełnianą czapkę. Wyszłam przed jaskinię. Postanowiłam, że przejdę się nad Lustrzane Jezioro. W zimie z tego co wiem promyk światła puszczony po powierzchni lodu może nadawać ciekawe kształty. To tak jakby się kierowało pękającym lodem ale to tylko złudzenie optyczne. Po 5 minutach byłam na miejscu. Usiadłam na jakimś kamieniu. Zaczęłam się „bawić” magią. Powstawały jakieś drobne rozbłyski światła. Eh… teraz jest tak nudno, a zwykle to bym gdzieś poszła z Mattem. Brakuje mi go ale odszedł więc nic nie mogę zrobić… Zmieniłam się w wilka po czym zawyłam. Na całe szczęście nikt nie odpowiedział. Wyruszyłam przed siebie. Nie miałam zamiaru opuścić krainy tylko na jakieś dwa dni opuścić Tereny Światła. Pobiegłam na granicę z mrokiem. Weszłam do jakiegoś starego pieńka po czym ułożyłam się do snu, po chwili usłyszałam czyjeś wycie.
< Ktoś dokończy? Najlepiej z mroku>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz