poniedziałek, 23 grudnia 2013

(Wataha Światła) Od Matta




Dni mijały nieubłaganie. Ostatnio nie wiem nawet dlaczego chodzi mi po głowie aby spotkać się z Centurią. Między mną a Asivą coś się zmieniło. Mało się do siebie odzywamy i tak trochę czuję się niezręcznie. Wyszedłem z jaskini i skierowałem się w stronę Polany. Wszędzie śnieg. Muszę się z nią spotkać, pomyślałem. 
~ Masz czas się spotkać? ~ spytałem telepatycznie Centurię. 
~ No...dobrze. Gdzie? 
~ Polana Pojednania 
~ Dobra, niedługo będę. 
I teraz pytanie: Po co? Po co chcę się z nią spotykać? Ogłupiałem... Z zamyśleń wyrwał mnie cichy głos dziewczyny. Odwróciłem się w jej stronę i ujrzałem ciemną blondynkę, ubraną w białą sukieneczkę, ciemne kozaki, a na wierzchu miała zarzucone futerko. 
- Hej... - powiedziała niepewnie. 
- Cześć. - Po co chciałeś się ze mną spotkać? - spytała bardziej zdecydowanie. 
- No bo...ym...ciągle coś do ciebie czuję. -powiedziałem patrząc jej w błękitne jak morze oczy. 
- Ale wiesz przecież że ja... 
- Wiem, ale możemy chociaż spróbować? 
- Masz dziewczynę. 
- Jeśli w ogóle ją mam. - powiedziałem z załamanym głosem.
 - Matt, daj spokój. Ona cię kocha, na pewno. 
- To dlaczego ze sobą nie gadamy?! Olewa mnie i tyle.-znów mi się głos załamał. - Zostałaś mi tylko ty. -powiedziałem podchodząc do niej. - Tylko tobie ufam, tylko ciebie kocham. Zbliżyłem do niej moją twarz i pocałowałem ją. Gdy oderwałem swoje wargi od jej i spojrzała na mnie swoimi błękitnymi oczami. Nagle bez słowa zniknęła, a moim oczom ukazała się mała osóbka w cieniu. Wycofała się biegiem. Wróciłem powolnym spacerkiem do groty, ale gdy byłem już przy wejściu do swojej usłyszałem płacz. Poszedłem w jego kierunku. Wszedłem do groty w której na łóżku płakała skulona Asiva. Usiadłem koło niej. 
- Ciii, już nie płacz. 
- Zostaw mnie! - krzyknęła odwracając się do mnie
 - Ale, co się stało? -
 Ty się mnie pytasz?! To ja się ciebie powinnam pytać dlaczego mi to zrobiłeś?! 
- Ale co? 
- Pocałowałeś ją na moich oczach! To...pewnie przez nią nie masz w ogóle czasu dla mnie...-powiedziała łamiącym się głosem. - Koniec z nami... 
- C-co? - 
Głuchy jesteś?! To koniec! Nie chce cię widzieć na oczy. - z jej oczu płynęły łzy. 
- Ale... 
- Wyjdź! 
Nie miałem po co się z nią spierać Po co mi to było? Po co pocałowałem Centurię? Nie ma sensu tu dalej tkwić. Wróciłem do swojej jaskini. Schowałem miecz w pokrowiec, a nóż schowałem w but. Sięgnąłem po sakwę z pieniędzmi. Założyłem na siebie płaszcz i wyszedłem z groty. Teraz wystarczy odnaleźć alfę. Znalazłem ją w jej grocie. Chrząknąłem a Elspeh odwróciła się w moją strone. 
- Czy coś się stało Matt? 
- Odchodzę na jakiś czas z watahy. - powiedziałem a alfa spojrzała na mnie pytająco. 
- Dlaczego,jeśli można wiedzieć? 
- Idę do miasta ludzi. Tam spróbuję się zadomowić. Może kiedyś wrócę. 
- No dobrze... - powiedziała, chyba nie wiedziała bardzo co zrobić. 
- Ale co z Asivą? - spytała szybko. 
- Jak będzie się o mnie pytać[choć w to wątpię, dodałem w myśli],powiedz jej że już nie musi się martwić że mnie zobaczy. - powiedziałem, i wyszedłem z jej groty. Byłem już prawie w mieście ludzi. To będzie trudne żyć w ich towarzystwie nie pokazując swoje drugie wcielenie. Zamieszkam w jakiejś gospodzie a do Forever może kiedyś wrócę. Na pewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz