Dni mijały nieubłaganie. Ostatnio nie
wiem nawet dlaczego chodzi mi po głowie aby spotkać się z Centurią.
Między mną a Asivą coś się zmieniło. Mało się do siebie odzywamy i tak
trochę czuję się niezręcznie. Wyszedłem z jaskini i skierowałem się w
stronę Polany. Wszędzie śnieg. Muszę się z nią spotkać, pomyślałem.
~
Masz czas się spotkać? ~ spytałem telepatycznie Centurię.
~ No...dobrze.
Gdzie?
~ Polana Pojednania
~ Dobra, niedługo będę.
I teraz pytanie: Po
co? Po co chcę się z nią spotykać? Ogłupiałem... Z zamyśleń wyrwał mnie
cichy głos dziewczyny. Odwróciłem się w jej stronę i ujrzałem ciemną
blondynkę, ubraną w białą sukieneczkę, ciemne kozaki, a na wierzchu
miała zarzucone futerko.
- Hej... - powiedziała niepewnie.
- Cześć. - Po
co chciałeś się ze mną spotkać? - spytała bardziej zdecydowanie.
- No
bo...ym...ciągle coś do ciebie czuję. -powiedziałem patrząc jej w
błękitne jak morze oczy.
- Ale wiesz przecież że ja...
- Wiem, ale
możemy chociaż spróbować?
- Masz dziewczynę.
- Jeśli w ogóle ją mam. -
powiedziałem z załamanym głosem.
- Matt, daj spokój. Ona cię kocha, na
pewno.
- To dlaczego ze sobą nie gadamy?! Olewa mnie i tyle.-znów mi się
głos załamał. - Zostałaś mi tylko ty. -powiedziałem podchodząc do niej.
- Tylko tobie ufam, tylko ciebie kocham. Zbliżyłem do niej moją twarz i
pocałowałem ją. Gdy oderwałem swoje wargi od jej i spojrzała na mnie
swoimi błękitnymi oczami. Nagle bez słowa zniknęła, a moim oczom ukazała
się mała osóbka w cieniu. Wycofała się biegiem. Wróciłem powolnym
spacerkiem do groty, ale gdy byłem już przy wejściu do swojej usłyszałem
płacz. Poszedłem w jego kierunku. Wszedłem do groty w której na łóżku
płakała skulona Asiva. Usiadłem koło niej.
- Ciii, już nie płacz.
-
Zostaw mnie! - krzyknęła odwracając się do mnie
- Ale, co się stało? -
Ty się mnie pytasz?! To ja się ciebie powinnam pytać dlaczego mi to
zrobiłeś?!
- Ale co?
- Pocałowałeś ją na moich oczach! To...pewnie przez
nią nie masz w ogóle czasu dla mnie...-powiedziała łamiącym się głosem.
- Koniec z nami...
- C-co? -
Głuchy jesteś?! To koniec! Nie chce cię
widzieć na oczy. - z jej oczu płynęły łzy.
- Ale...
- Wyjdź!
Nie miałem
po co się z nią spierać Po co mi to było? Po co pocałowałem Centurię?
Nie ma sensu tu dalej tkwić. Wróciłem do swojej jaskini. Schowałem miecz
w pokrowiec, a nóż schowałem w but. Sięgnąłem po sakwę z pieniędzmi.
Założyłem na siebie płaszcz i wyszedłem z groty. Teraz wystarczy
odnaleźć alfę. Znalazłem ją w jej grocie. Chrząknąłem a Elspeh odwróciła
się w moją strone.
- Czy coś się stało Matt?
- Odchodzę na jakiś czas z
watahy. - powiedziałem a alfa spojrzała na mnie pytająco.
-
Dlaczego,jeśli można wiedzieć?
- Idę do miasta ludzi. Tam spróbuję się
zadomowić. Może kiedyś wrócę.
- No dobrze... - powiedziała, chyba nie
wiedziała bardzo co zrobić.
- Ale co z Asivą? - spytała szybko.
- Jak
będzie się o mnie pytać[choć w to wątpię, dodałem w myśli],powiedz jej
że już nie musi się martwić że mnie zobaczy. - powiedziałem, i wyszedłem
z jej groty. Byłem już prawie w mieście ludzi. To będzie trudne żyć w
ich towarzystwie nie pokazując swoje drugie wcielenie. Zamieszkam w
jakiejś gospodzie a do Forever może kiedyś wrócę. Na pewno.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz