środa, 25 grudnia 2013

(Wataha Ziemi) Od Phantoma

Reakcja Aurory zupełnie mnie uspokoiła. Poczułem, że dam radę.
 Wpadłem na głupi trochę, ale zabawny pomysł. Zabrałem dziewczynę na spacer, rozpętała się bitwa na śnieżki. Cóż, było nam potem trochę biało, ale za to jak wesoło!
Ułożyliśmy się na pokrytej śniegiem skale, przytuliłem ukochaną .
-Wiesz...Kocham Cię. Nie zdawałam sobie dotąd sprawy jak bardzo moje Życie bez Ciebie było pozbawione sensu. -powiedziała, spojrzałem w jej oczy.
-Też Cię kocham. Przewróciłaś mi świat do góry nogami-teraz w końcu stoi tak, jak należy.-wymruczałem do jej ucha.  Nagle się ożywiłem.-I wiesz co? Śpisz dziś u mnie. Niekoniecznie...Wiesz. Po prostu śpisz. Postanowione, idziemy!-nieważne, że w zasadzie było popołudnie. Może faktycznie było ciemno, ale jeszcze wcześnie.
-Ale-...-nie zdążyła się wypowiedzieć, złapałem moje kochanie za rękę i pociągnąłem ku jaskini. Miło będzie zasnąć czując przy sobie ciepło jej delikatnego ciała, z nozdrzami wypełnionymi jej zapachem, cały czas mając w głowie ten słodki głos.
Kurwa mać, autentycznie jestem zakochany! I to cholernie!
 Parę minut później byliśmy z powrotem u mnie. Zdjąłem przemoczony płaszcz i odwiesiłem, ale koszula sucha!
Aurora również pozbyła się odzieży wierzchniej, wziąłem ją na ręce, na co roześmiała się dźwięcznie i objęła mnie za szyję. Usiadłem z nią w zdobytym jakimś cudem fotelu tak,  że znalazła się na moich kolanach.
<Auroraa? Ja tam na brak weny nie narzekam, zawsze krótko piszę xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz