Udałem się z Aurorą do jaskini, gdzie weszliśmy do mojej groty. Tam zaparzyłem melisę i podałem dziewczynie.
-Powinno pomóc, wypij.-poleciłem, pocałowałem ją w czoło. Wiedziałem, że będzie jej się chciało spać, bo wywar był mocny, ale drzemka jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Po pewnym czasie moją ukochaną faktycznie zmorzył sen, ułożyłem ją wygodnie na łóżku i okryłem, zdjąłem jej buty. Chciałem skoczyć do Lany, ale na wyjściu spotkałem Kiche.
-Musimy pogadać.-stwierdziła, weszliśmy do pomieszczenia.
-O co chodzi?-spytałem spokojnie, usiadłem. Alfa również.
-Chciałabym, żebyś przejął moje stanowisko. Zostanę betą.-stwierdziła ni stąd, ni zowąd, na co zrobiłem wielkie oczy.
-Ja? Ale...Dlaczego?-zrobiłem zbaraniałą minę, musiałem wyglądać prześmiesznie.
-Uważam, że najbardziej się nadajesz. A powód rezygnacji to już moja sprawa. Więc jak?-uśmiechnęła się. Że niby co, tak teraz nagle JA mam być ten pierwszy...?
Dobra!
Ożywiłem się.
-Niech będzie. Dziękuję, Kiche.-powiedziałem radośnie, na co wilczyca wstała i skierowała się ku wyjściu.
-Gratuluję.-rzuciła jeszcze (jakby beztrosko) i wyszła. Oparłem głowę o stół. I co teraz...? Ha, dobre pytanie.
Siedziałem tak dłuższy czas, nawet trochę przysnąłem. W końcu jednak poczułem na plecach przyjemne ciepło, a na szyi czyiś oddech. Mruknąłem cicho, wstałem i przytuliłem "napastnika". Nadal jednak bylem nieobecny.
-Phan, coś nie tak?-partnerka wbiła we mnie wzrok, trąciła nosem w policzek. Faktycznie, może było widać dezorientację na mej twarzy...
-Powiedzmy. Znaczy nie! Znaczy...Może.-westchnąłem.-Zostałem alfą, psiakrew.-ręce opadły mi bezradnie. Nie wiedziałem właściwie na czym to polega...
Reakcja Aurory jednak postawiła mnie na nogi; pocałowała mnie, po czym przytuliła z całych sił.
-Gratulacje! Kochany, to świetnie!-od razu rozpromieniałem.
-Jak się czujesz?-wyszeptałem po chwili.
<Aurora? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz