-Jest zdrowa i silna. Jest też duża jak na swój wiek. Nie chcesz nią polatać?- powiedziałem.
-J-ja? Chcę, oczywiście! Gorzej będzie, jak zlecę.- mruknęła Ao.
-Nie zlecisz. No, wsiadaj. Pomogę ci.
Aoime siedziała już na grzbiecie Aidy. Dałem jej znak że wszystko ok, że może ruszać. Wyszeptała coś do smoczycy, po czym obie wzbiły się w powietrze. Latały dłuższą chwilę, i szybko wylądowały.
-I jak?- spytałem od razu.
-Cudownie. Ale teraz nie mam czasu, powtórzę to później.
-Jak wolisz.
Dało się usłyszeć łamane gałęzie i skrzypienie śniegu. Odwróciliśmy się w tamtą stronę. To był Alastair.
-Jak tam ręka?- spytał od razu.
Podwinąłem rękaw. Promienie słońca odbiły się od stali automatu i zatańczyły na pobliskich drzewach.
-Imponujące. Przyszedłem, żeby ją porwać.- powiedział, po czym objął Aoime w talii i delikatnie pocałował jej szyję.
Zaśmiałem się lekko i zbyłem ich machnięciem ręki.
-Dzięki.- powiedział Alex.
-Czy ja nie mam tutaj nic do gadania?- odezwała się lekko oburzona Aoime. -Później jeszcze porozmawiamy.- rzekła do mnie po czym odszedłem.
Skierowałem się do swojej watahy. Szczerze mówiąc, lubię zimę. Jest w niej coś magicznego. Alchemicy z mojej rodzinnej wioski zawsze transmutowali śnieg w lodowe rzeźby ku uciesze mieszkańców. Głównie były to latające smoki. Dotarłem już do jaskini, gdy podbiegła do mnie Alice.
-Kondrakar gdzieś zniknął.- powiedziała.
-Jak to zniknął?
-No tak. Nikomu się nie meldował. Wyszedł i ślad po nim zaginął.
-Eh.. Dzięki za wiadomość.- rzuciłem do niej i odszedłem.
Skierowałem się do swojej groty. Na miejscu spytałem wszystkie alfy telepatycznie czy nie wiedzą gdzie jest zaginiony basior. Nikt nic nie wiedział, jednak zapewnili mnie, że pomogą mi szukać. Zmieniłem się w wilka i pobiegłem w las. Szukałem jego zapachu. Nic. Biegałem po lesie jak opętany przez resztę dnia. Zaczęło się robić ciemno, toteż dałem sobie spokój. Wróciłem do jaskini z nadzieją że sam wróci. Udałem się do swojej groty i sięgnąłem zwój od Aoime który dostałem przed walką z Lizardami. Przestudiowałem dokładnie każdą sekwencję, wszystkie pchnięcia i bloki, kiedy nagle usłyszałem głos Aoime w mojej głowie.
"Hebi znalazła Kondrakara. Niedługo powinni być u ciebie."
Ulżyło mi.
"Dziękuję"- odpowiedziałem.
Poszedłem do wejścia jaskini. Czekałem cierpliwie. Niedługo można było zobaczyć dwie slywetki. Byłem pewny, że to Hebi i Kondrakar. Światło ogniska w końcu ich oświetliło. Coś jednak mi nie pasowało.
-Boże Kondrakar coś ty chciał zrobić?! Bałem się o ciebie, ale na szczęście Hebi cię znalazła. Natychmiast wracaj do groty! Nie strasz mnie tak więcej dobrze?- Powiedziałem gdy weszli do jaskini.
Tamten kiwnął tylko głową i poszedł do siebie. Miał ślad liny na szyi i... No właśnie. Co ten idiota zrobił że stracił oko? postanowiłem że jeszcze z nim porozmawiam.
-Dziękuję za pomoc.- zwróciłem się do Hebi.
-Nie ma za co. Każdy by chyba tak postąpił.- powiedziała z uśmiechem i odeszła.
Udałem się w kierunku groty basiora, po drodze jednak jeszcze chciałem wejść do siebie po eliksir. Stanąłem w wejściu i oniemiałem. Alice chciała mnie okraść?! Pakowała do torby eliksiry z męty rdzawej.
-Jak śmiesz!?! Ty złodziejko! Ufałem ci! Zostałaś betą! Ty niewdzięcznico! Oddawaj eliksiry i wypierdalaj z watahy! Nie chcę tu złodziejki!- zacząłem krzyczeć i wyciągnąłem miecz.
Wadera oddała mi torbę i poszła po swoje rzeczy. Chwile potem widziałem jak biegnie do wyjścia. Wziąłem jeden eliksir i poszedłem do Kondrakara.
-Możesz mi powiedzieć co ty planowałeś zrobić?- spytałem basiora.
-Cóż.. Jakby ci to.. Chciałem się spotkać z Hadesem.
-Naprawdę chciałeś odebrać sobie życie? Zmysły postradałeś? Czemu chciałeś to zrobić?
-Przeszedłem już dużo. Mnóstwo bólu i cierpienia. Nie mam szczęścia w miłości. Doszedłem do wniosku, że moje życie nie ma sensu.
-Posłuchaj. Chciałeś sobie odebrać życie z tych powodów. Rozumiem, że to jest dla ciebie ból. Wiesz jaki byłby to dla nas ból jakbyśmy cię już nigdy nie zobaczyli? Zdajesz sobie sprawę że Hades nienawidzi samobójców i każe im harować jak jeszcze nigdy nie harowałeś na Forever czy gdziekolwiek indziej? Zastanów się jeszcze czy to był słuszny wybór.- postawiłem eliksir na stole w grocie basiora i wyszedłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz