Stanąłem przed wejściem do swojej groty. Poczułem jak łza szczęścia spłynęła po moim policzku, kiedy zrozumiałem, że znów jestem w domu, bezpieczny. Pierwsze co zrobiłem to przebrałem się w czyste ubrania. Miałem już dosyć tych brudnych i podartych szmat. Ubrałem się w czarne spodnie i podkoszulkę tego samego koloru. Do tego narzuciłem na siebie czerwony płaszcz. Rzuciłem się na posłanie. Tak bardzo mi go brakowało. Było o wiele lepszy niż goła ziemia. Z racji tego że słońce już dawno ustąpiło miejsce księżycowi zmieniłem się w wilka i poszedłem spać. W tej postaci spało mi się jakoś wygodniej. Następnego dnia obudziłem się ostatni z watahy. Świetnie się składa, bo miałem im coś do ogłoszenia. Poszedłem do głównej groty.
-Chodźcie tu wszyscy!-krzyknąłem.
Wilki zaczęły schodzić się dookoła mnie.
-Mamy jedną sprawę do ustalenia. Jak zapewne wiecie nie mamy ustalone kto jest betą, kto gammą a kto deltą. Moja rola w tym taka żeby wybrać betę.
-No to na co czekasz?-rzuciła Alice.
-Na ciebie. To ty zostajesz Betą.
-Hej! Bety są zawsze dwie.-powiedziała Tytania.
-Jak ci tak zależy to zostań drugą. Wybierajcie Gammy, a ja znikam. Mam jeszcze parę spraw do załatwienia.-powiedziałem, po czym pobiegłem do watahy mroku.
Miałem nadzieję, że zastanę Aoime wypoczętą. Nie chciałem jej dodatkowo męczyć. Dotarłem do jaskini. Wilki Mroku nie skrywały zainteresowania automatem, jednak żaden nie podszedł i nie spytał co to. Udałem się w kierunku groty Aoime. Po drodze zajrzałem jeszcze do Love. Spała. Niech odpoczywa. Poszedłem dalej. Zajrzałem by sprawdzić czy alfa mroku nie śpi.
-Cześć-powiedziałem kiedy byłem już pewny.
-Witaj. Co cię tu sprowadza?
-Chciałem zobaczyć jak Aida.
-Za chwile do niej pójdziemy tylko się przebiorę.
-Dobrze.
Stanąłem za wejściem dając Ao trochę prywatności.
-Jak się czujesz? Jak po utracie ręki?-powiedziała wychodząc z groty.
-Świetnie.-odrzekłem z uśmiechem.
-Jak to świetnie?
Zatrzymałem się i zrzuciłem płaszcz. Oczom wadery ukazał się automat.
-Kto cię zoperował? W miasteczku ludzi nie ma nikogo kto by się na tym znał. I przyznam ci się szczerze, że pierwszy raz widzę automat. Słyszałam o nich ale nigdy nie widziałam.-przyglądała się uważnie.
-To dzieło mojego patrona.
-Patrona?
-Tak. Po igrzyskach zainteresował się mną Hefajstos i zaproponował mi swoją opiekę.
-Nieźle jak na taki krótki staż alfy.
Założyłem z powrotem płaszcz i poszliśmy dalej. Aoime zatrzymała się na małej polanie niedaleko jaskini.
-Za chwilę przyleci.-powiedziała.
Nie myliła się. Parę chwil potem wylądowała tuż przed nami. Ao musiała tęsknić za Aidą, bo od razu rzuciła się jej na szyję. Smoczy sporo się podrosło przez tan czas. Miała już mniej więcej 5,5 metra. Jej skrzydła były ogromne.
-Jest zdrowa i silna. Jest też duża jak na swój wiek. Nie chcesz z nią polatać?-powiedziałem do Aoime.
<Ao mogłabyś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz