Kiedy dowiedzieliśmy się, że Kiche jest zakażona, wszyscy spanikowali.
Shadow zaczął się drzeć, i wybiegł z jaskini. Wszyscy okrążyli Scythe'a,
i zaczęli wypytywać o co chodzi z tym zakażeniem. Osobiście średnio
mnie to interesowało. Usiadłam obok Szawy.
- Jak się czujesz? - spytałam.
- Nie najgorzej - spojrzał na mnie - A co?
- Nic - zamyśliłam się - Nudzę się..
- Nie potrafisz przepowiedzieć, co stanie się z Kiche? - spytał Szawa.
- Hmm.. - w sumie to nie było takie głupie - Może.. ale do tego
potrzebowałabym gwiazd, więc musi się ściemnić. - pokiwałam głową -
Poszedłbyś ze mną?
- Nie - fuknął.
Nie zraziło mnie to. Odeszłam, i położyłam się w kącie jaskini, i niecierpliwie patrzyłam w stronę wylotu jaskini.
Kiedy wreszcie zapadły ciemności, wstałam i już miałam wyjść, kiedy
akurat wyszedł Scythe, a za nim pobiegła Aoime. Zdziwiłam się, widząc
idącego za nimi Minsa. Zamyśliłam się. Może zamiast wróżyć, powinnam ich
śledzić. Ale to nie byłoby dobre. Mają prawo do prywatności. Wyszłam
wiec z jaskini i poszłam na najbliższą górę i zaczęłam patrzeć w
gwiazdy. Kilka razy pytałam o Kiche, kilka razy o Szawę, nawet o
Scythe'a, Aoime i Minsa, ale tego dnia niebo zdawało się ze mnie drwić.
Gwiazdy spoglądały na mnie jak na intruza. Niezadowolona ofuknęłam je, a
potem zaczęłam schodzić ze wzgórza. Wtedy zobaczyłam szybko biegnącego z
powrotem Minsa. Ciekawe co się działo? Gnana ciekawością, poszłam w
kierunku, z którego ewakuował się basior. Zobaczyłam naszą alfę i byłego
lupusa razem. Słodki widok. Jednak dla Minsa widać taki nie był.
Zawróciłam i weszłam do jaskini.
- I co? - spytał senny Szawa - Jak gwiazdy?
- Są na mnie wielce obrażone. - powiedziałam - Jakby cały świat należał
do nich.. - zdałam sobie sprawę z tego co właśnie powiedziałam - Co z tą
waderą?
- Odpoczywa. - wzruszył ramionami - Skąd mam wiedzieć co się z nią dzieje?
- Jesteś ignorantem - powiedziałam.
Szawa zaniemówił i nie odezwał się już. Poszłam w kąt, najdalej od niego, i zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz