Biegłam
spokojnie za moim bratem Sky'em. Ganialiśmy się, gdy nagle zaatakowali
nas lupusy. Sky rzucił się na nie broniąc mnie. Usłyszałam jak krzyknął do
mnie:
-Uciekaj i odnajdź watahę powietrza.Tam będziesz bezpieczna! Ja sobie poradzę!-zobaczyłam jak znika z nimi w krzakach, po czym uciekłam. Gdy odleciałam od miejsca walki wystarczająco daleko, postanowiłam iść pieszo. Z każdym krokiem miałam nadzieje, że to zły sen, ale to była rzeczywistość. Błąkałam się samotnie po nieznanym lesie.Wreszcie padłam ze zmęczenia, czułam się głodna i senna. Zasnęłam. Obudziłam się ale nie w tym samym miejscu gdzie wpadłam w Objęcia Morfeusza. Zobaczyłam, że jestem w dużej jaskini. Czułam na sobie czyjś wzrok, słyszałam szepty. Nagle w wejściu ukazała się sylwetka wilka. Myślałam, że mam omamy z głodu ale w końcu ta postać przemówiła. -Jak się nazywasz? Skąd jesteś, jak się znalazłaś w lesie i co się stało? Wołałaś przez sen jakiegoś Sky'a. -Jestem Centuria-a potem opowiedziałam jej moją historie- A ty kim jesteś?-zapytałam -Ja jestem Rapix, jestem samicą Beta w Watasze Powietrza. A to jest Shadow, nasz Alfa-powiedziała i wskazała na czarnego wilka. -Chcesz do nas dołączyć?-spytał Shadow -Tak-odpowiedziałam Byłam szczęśliwa, że odnalazłam miejsce, w którym będę czuć się bezpieczna.Wyszłam z jaskini. Chciałam pobyć sama. Patrzyłam zamyślona na piękne zasiane gwiazdami niebo. Usłyszałam znajome wycie. Nie, to przecież niemożliwe aby Sky żył. -Musiało mi się zdawać-powiedziałam cicho. |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz