No cóż, to że o niej myślałem nic nie znaczy, no bo jak mniemam ona przybyła do mnie a nie ja do niej. To ona chyba powinna mieć dla wiadomość cokolwiek. A ta czeka co ja jej powiem, jaką nowinę. Heh...No cóż.. co ja jej powie ? ,,Kiche nie mogę Ci wyznać miłości bo coś we mnie drgnęło i nie jestem już tego wszystkiego pewny. Bo mam mieszane uczucia?" Przecież tego nie powiem, choć mógłbym.. nie mogę jej skrzywdzić. Zanim odpowiedziałem na jej pytanie ,, Doprawdy?" nad naszymi głowami przeleciała z hałasem sowa, tak jakby się z nas śmiała. Kiche była wyraźnie zirytowana, ja także, więc stworzyłem kulę powietrza i cisnąłem w ptaka. Nie zbyt się starałem, chciałem tylko go od pędzić. Ptak jeszcze bardziej zaczął się 'śmiać' i odleciał. -No więc może się przejdziemy? -Powiedziałem, nie odpowiadając na pytanie. Nie chciałem aby cała wataha się przysłuchiwała o czym rozmawiamy choć to nie będzie wilka straszna rozmowa, lub wyznanie miłości tylko luźna pogawędka, no ale ja nie lubię mieć świadków, jeśli w jakiś sposób mam kogoś do zabicia. Wilczyca przytaknęła na moja propozycję, i zaczęliśmy iść między drzewami |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz