Po informacjach jakie dostałem od wilczyc wpadłem w furię ale dodatkową emocją w tym wszystkim był smutek i żal.
Po chwili, wyprosiłem wszystkie wilki z jaskini w jakiej przybywała Kiche i czuwałem nad nią całą noc.
Miałem czas aby myśleć co dalej będzie. Nagle przed moim oczami stanęła Rapix. Uśmiechnąłem się, wiedziałem że to była dobra decyzja aby ją wybrałem an Betę. Musiała tylko się zgodzić.
Nastał nowy dzień, siedzieć przy Kiche widziałem jak coraz gorzej się z nią dzieję.
,,Trzeba coś z tym zrobić". Wyszedłem z pobocznej jaskini i stanąłem na środku 'głównej'.
Zauważyłem że Aoime i Scythe patrzą na siebie ukradkowo, wyszedłem do umysłu Aoime choć był prawie rzesz ukuty łańcuchami bez trudu tam się dostałem. Poczułem jak targają mną emocję wadery.
Wyszedłem.
,,Uhu będziemy mieć pewnie nowa parę" -Pomyślałem w duchu z łobuzerskim uśmiechem. Upatrzyłem waderę Wody -Moonlight Shadow ,, Lubię ją gnębić" -Pomyślałem w duchu. Podszedłem do niej, i usiadłem.
- Dlaczego się mnie tak boisz? Taki straszny jestem? -Zapytałem z tajemniczym uśmieszkiem.
-Skąd Ty...?
-Wiem, bo mogę wchodzić do cudzego umysłu, w ogóle. A tak po za tym to widać... -Powiedziałem, i czekałem na jej reakcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz