Obudziłem się wczesnym rankiem. Wyszedłem z groty i ogarnął mnie chłód.
-Jesień końcu do nas zawitała- powiedziałem sam do siebie Nagle usłyszałem, że ktoś biegnie. Wskoczyłem w krzaki i szedłem w stronę dźwięku. Wtedy wyczułem Aoime i Scythe. Biegli przez las a Shadow leciał nad lasem. Wyglądało to tak jakby go śledzili ale wkrótce znikł im z oczu i rozczarowani zaczęli wracać. Wtedy wyszedłem z krzaków -Mins gdzie ty byłeś, nie było Cię od blisko 4 dni- powiedziała Aoime -Musiałem sobie przemyśleć kilka spraw. -Choć Aoime musze Ci coś powiedzieć. -Dobrze, już idę Maszerowaliśmy przez las milcząc. -Więc co chciałeś mi powiedzieć? –spytała Aoime -Yyy no, zakochałem się w tobie. Nic nie odpowiedziała, domyśliłem się, że była zakłopotana i nie wiedziała co powiedzieć. -Wiem co jest między tobą i Scythe. Ale musze Ci się o to spytać. Chciała byś być moją partnerką? -Nie chce Cię pośpieszać ale chciałbym abyś namyśliła się nad moim pytaniem. Jeśli wybierzesz Scythe zrozumiem. Proszę Cię tylko o to abyś namyśliła się i przyszła tutaj jutro w południe z odpowiedzią czy wybierasz mnie czy Scythe. -To wszystko.- powiedziałem na koniec - I jeśli nie masz nic przeciwko pójdę już- dodałem po chwili Odchodząc miałem małą nadzieje, że wybierze mnie. Postanowiłem iść na polowanie aby choć na chwile zapomnieć o problemach. Niedaleko rzeki wytropiłem młodego jelenia. Ruszyłem na niego i sprawnie zabiłem go. Gdy go zjadłem postanowiłem, że nie wrócę dziś na noc do watahy aby dać Aoime namyślić się a jutro niezależnie kogo wybierze wrócę do watahy. Ruszyłem w stronę groty za wodospadem. Gdy dotarłem było już ciemno. Ułożyłem się na środku groty i zasnąłem. |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz